Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

W kamienicy szefa NIK wynajmowano pokoje na godziny

Prezes NIK Marian Banaś Prezes NIK Marian Banaś Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta
W kamienicy na krakowskim Podgórzu, którą do swojego oświadczenia majątkowego wpisał powołany trzy tygodnie temu szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś, mieścił się hotel wynajmujący klientom pokoje na godziny.

Dziennikarze „Superwizjera” TVN udawali klientów. Weszli do kamienicy, zapłacili, ale nie poproszono ich o dokumenty. Nie otrzymali też paragonów, a wpłat nie zaksięgowano w kasie fiskalnej. Program wyemitowano w sobotę 21 września. W tym samym czasie przed kamienicą pojawili się dziennikarze TVN24. Z frontu budynku zniknęły już tablice informujące o działalności hotelu, a szyld został zasłonięty taśmą.

Czytaj więcej: Pancerny po księgowej. Marian Banaś szefem resortu finansów

Kamienica z pensjonatem

Marian Banaś 30 sierpnia został powołany na stanowisko prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Wcześniej był ministrem finansów i szefem Krajowej Administracji Skarbowej. Objęcie każdej z tych funkcji wiąże się z drobiazgową kontrolą służb specjalnych.

Dziennikarz „Superwizjera” Bertold Kittel przyjrzał się oświadczeniom majątkowym Banasia. Ten wpisał do dokumentów dwa domy, trzy mieszkania, grunty rolne i kamienicę. W tej ostatniej mieścił się mały pensjonat oferujący pokoje na godziny. Już w 2016 r. Banaś zapowiadał, że sprzeda kamienicę, ale tak się nie stało. Informacja o umowie przedwstępnej trafiła do dokumentów sądowych. Niedoszłym nabywcą był 30-letni Dawid O., który prowadził hotel.

Przygotowując materiał, dziennikarze „Superwizjera” spotkali w kamienicy krakowskiego przestępcę, jednego z braci K., Wiesława lub Janusza, ps. Paolo. Mężczyźni prowadzą agencje towarzyskie. Reporterzy zapytali pracownika recepcji o kamienicę i Banasia. Wspomniany przestępca rozmawiał w ich obecności przez telefon; twierdził, że mówi z Banasiem. Dziennikarzy wyproszono.

Kredyt dla syna pod zastaw kamienicy

Reporterzy ujawnili, że w 2016 r. kamienica miała zabezpieczać spłatę kredytu na ponad 2,5 mln zł, udzielonego firmie, której współwłaścicielem jest syn prezesa NIK Jakub. W oświadczeniu majątkowym Banasia nie ma takich informacji. Zdaniem prawników, z którymi rozmawiali dziennikarze „Superwizjera”, grozi to karą grzywny, ograniczeniem lub pozbawieniem wolności do trzech lat. Pytany o tę sprawę syn Banasia, dziś pełnomocnik zarządu Pekao SA, nie chciał się wypowiadać.

Marian Banaś oświadcza

Po emisji programu prezes NIK poinformował PAP, że łączenie go z działalnością w hotelu jest „oszczerstwem i pomówieniem”. „Byłem właścicielem budynku, który na podstawie umowy zawartej zgodnie z prawem wynająłem innej osobie. Osoba ta prowadziła tam działalność hotelową. Obecnie nie jestem właścicielem tej nieruchomości” – podkreślił Banaś. Dodał, że materiał odbiera jako próbę manipulacji i szkalowania. „W związku z nieprawdziwymi informacjami skieruję sprawę na drogę sądową” – zapowiedział.

Czytaj także: PiS przejmuje NIK

PiS broni, opozycja chce dymisji

Marszałek Senatu Stanisław Karczewski mówił w niedzielę, że zna Banasia od lat. „Jest człowiekiem kryształowym, niezwykle uczciwym, bardzo solidnym, twardym politykiem” – podkreślił. Do materiału „Superwizjera” odniósł się też szef PO podczas konwencji wyborczej w Jeleniej Górze. „To, co wczoraj widzieliśmy, to jest mrożąca krew w żyłach opowieść o patologii i mafijnych układach państwa PiS. Zrobimy wszystko, żeby 13 października Polacy wiedzieli, że to jest ich wybór, żeby z taką patologią, z takimi powiązaniami, z takim typem państwa PiS absolutnie skończyć” – mówił Grzegorz Schetyna.

Przepisy o NIK mówią o niezależności prezesa. W praktyce jest on nieodwołalny. Chyba że sam zrezygnuje z funkcji.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną