Rynek

Izba zmienia wystrój

Nowa Izba Kontroli

Krzysztof Kwiatkowski Krzysztof Kwiatkowski Adam Chełstowski / Forum
Z końcem sierpnia upływa sześcioletnia kadencja Krzysztofa Kwiatkowskiego, prezesa NIK. Zastąpi go Marian Banaś, który nie zdążył jeszcze zagrzać fotela ministra finansów. Tym samym ostatnią już instytucję powołaną do patrzenia władzy na ręce odzyska PiS.
W 2006 r. Krzysztof Kwiatkowski postanowił zawalczyć o prezydenturę Łodzi. Startował przeciw Jerzemu Kropiwnickiemu, popieranemu przez PiS. Kampania była brutalna, Kwiatkowski atakował ostro, Kropiwnicki, z którym znali się świetnie, był jego impetem zaskoczony.Małgorzata Kujawka/Agencja Gazeta W 2006 r. Krzysztof Kwiatkowski postanowił zawalczyć o prezydenturę Łodzi. Startował przeciw Jerzemu Kropiwnickiemu, popieranemu przez PiS. Kampania była brutalna, Kwiatkowski atakował ostro, Kropiwnicki, z którym znali się świetnie, był jego impetem zaskoczony.

Krzysztof Kwiatkowski, w wieku 48 lat, będzie teraz szukać roboty, obciążony poważnymi zarzutami prokuratury. Jest podejrzany o nadużycie władzy przy organizowaniu konkursów na kilka dyrektorskich stanowisk w delegaturach terenowych NIK w Łodzi i Rzeszowie. Mają je potwierdzać fragmenty nagranych rozmów Kwiatkowskiego, już jako prezesa NIK, z Janem Burym, prominentnym politykiem PSL na Podkarpaciu.

Sprawa została ujawniona pod koniec 2014 r., jeszcze za rządów Platformy, której Kwiatkowski zawdzięcza prezesurę w Najwyższej Izbie Kontroli. Wprawdzie po sukcesach, jakie odniósł jako minister sprawiedliwości, spodziewał się ponownej nominacji w drugim rządzie Tuska, ale premier postanowił wręczyć tekę Jarosławowi Gowinowi. Przed Kwiatkowskim roztaczano perspektywy błyskawicznej kariery w partii, ale przesunięto go do rezerwy kadrowej. Twierdzi, że prezesura NIK to jego pomysł. Nie ma lepszego miejsca do spojrzenia na Polskę, stąd państwo widać najlepiej.

Po wyborach, w których władzę zdobyło PiS, spodziewano się, że sprawa Kwiatkowskiego nabierze dynamiki. Mimo jednak, że zainteresowany sam prosił Sejm o uchylenie immunitetu i przekazanie sprawy do sądu, do wyroku ciągle daleko. – Prokuratura przedstawiła zarzuty w 2015 r., a sprawa w sądzie rozpoczęła się dopiero w wakacje 2018 – wylicza Krzysztof Kwiatkowski. I zaraz utknęła, ponieważ on sam złożył wniosek, aby prokuratura udostępniła cały materiał dowodowy, nie tylko pocięte fragmenty wybranych rozmów. Do tej pory tego nie zrobiła. – Nie dołączy tych materiałów z uwagi na dobro innego postępowania, o którym nic nie może powiedzieć – relacjonuje prezes NIK. Swoista zamrażarka. Ma wrażenie, że prokuraturze na zakończeniu tej sprawy nie zależy. Zeznania świadków nie potwierdzają oskarżeń.

Polityka 32.2019 (3222) z dnia 06.08.2019; Rynek; s. 42
Oryginalny tytuł tekstu: "Izba zmienia wystrój"
Reklama