Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Marszałek Macierewicz na dzień dobry dzieli Polaków

Marszałkowie seniorzy zazwyczaj na inauguracji Sejmu mówili o wartościach i sprawach, które – przynajmniej symbolicznie – mogą nowych parlamentarzystów (i Polaków) łączyć. Macierewicz wolał ich podzielić. Marszałkowie seniorzy zazwyczaj na inauguracji Sejmu mówili o wartościach i sprawach, które – przynajmniej symbolicznie – mogą nowych parlamentarzystów (i Polaków) łączyć. Macierewicz wolał ich podzielić. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Antoni Macierewicz wykorzystał przywilej marszałka seniora do dzielenia Polaków na lepszych i gorszych, patriotów i zdrajców. Nowa kadencja Sejmu zaczyna się pod złym znakiem.

Gdy prezydent Andrzej Duda zdecydował o tym, że marszałkiem seniorem zostanie Antoni Macierewicz, można się było obawiać, że ten znany z radykalnych wypowiedzi polityk zakłóci inaugurację Sejmu. I niestety spełnił te obawy z nawiązką.

Dziś inauguracja Sejmu i Senatu nowej kadencji. Co nas czeka?

W historii polskiego parlamentaryzmu przyjęło się, że na początek nowej kadencji Sejmu swoje, najczęściej bardzo osobiste, refleksje wygłasza marszałek senior. Większość z nich dotychczas wykorzystywała ten moment do poczynienia uwag, które przynajmniej symbolicznie miały nowych parlamentarzystów (i Polaków) łączyć. Macierewicz wolał ich podzielić.

PiS i zdrajcy narodu

Były działacz opozycji w PRL i minister obrony w swoim przemówieniu zbudował czarno-biały podział na siły „patriotyzmu i zdrady, zła i dobra, cywilizacji życia i cywilizacji śmierci”. Jego zdaniem Polacy w ostatnich wyborach parlamentarnych gremialnie poparli wizję kraju opartego na wartościach narodowo-katolickich. Wokół tych wartości i „obozu patriotycznego”, czyli PiS, ma się kształtować jedność wspólnoty. Konkurenci polityczni to zaś obóz „negacji niepodległego państwa polskiego i fundamentów cywilizacji chrześcijańskiej”. W ten sposób Macierewicz lekką ręką wykluczył ze wspólnoty ponad 10 mln Polaków, którzy zagłosowali 13 października na opozycję.

Macierewicz odrzucił też możliwość cywilizowanej debaty na temat tego, czy potrzebny nam jest IPN, CBA lub jego ulubione wojska obrony terytorialnej. Albo czy kult żołnierzy wyklętych nie jest za daleko posunięty i czy nie obejmuje osób, które na to nie zasłużyły. Jego zdaniem dyskusja na ten temat to uderzenie w „fundamenty państwa polskiego”, program realizowany przez „siły zewnętrzne” przy pomocy „nienawiści i dezinformacji”.

Walka z komunizmem i gender

Macierewicz wrócił do swoich obsesji – niezakończonej walki z komunizmem i agentami – rozszerzając je na spór z obecnymi oponentami. Po raz kolejny podważył podstawy zmian w Polsce po 1989 r. „Po blisko 30 latach zmagania się z postkomunizmem doskonale wiemy, jakie decyzje budują niepodległość, a jakie prowadzą na manowce. Wiemy, jaką cenę płacimy za porozumienia Okrągłego Stołu i jak wygląda kolejna faza postmarksistowskiego ataku oraz dokąd prowadzi ideologia gender” – mówił.

Jak dodał, wiemy też, „co oznacza pozostawienie środowisk agenturalnych na ważnych stanowiskach w administracji publicznej, na wyższych uczelniach, w wymiarze sprawiedliwości i w mediach”. Zagadkowo zabrzmiały słowa: „wiemy też, jakie są zagrożenia geopolityczne wynikające z utopijnej próby budowania neosocjalistycznego imperium i kto jest naszym rzeczywistym sojusznikiem strategicznym”. Nie wiadomo do końca, czy tym „neosocjalistycznym imperium” miałaby być Rosja, czy też Unia Europejska.

To dopiero w ostatnich latach według marszałka seniora „Polacy odzyskali poczucie godności własnej, siły narodowej, stali się wreszcie gospodarzami we własnym domu”. Jego zdaniem „przełomem było odrodzenie narodowe” po katastrofie smoleńskiej, którego źródłem „była wielka fala powrotu patriotyzmu, świadomości narodowej i polskiego obowiązku”. Macierewicz nie wspomniał o tym, że polityczne wykorzystywanie katastrofy smoleńskiej w ostatniej dekadzie ostro podzieliło Polaków, w czym on sam brał istotny udział, szerząc teorie spiskowe o rzekomym zamachu.

PiS klaszcze na stojąco

Przemówienie Macierewicza stało w głębokim kontraście z wcześniejszym, pojednawczym wystąpieniem prezydenta Dudy, które odnosiło się do wartości łączących posłów i wszystkich Polaków. Duda potrafił odwołać się do słów Tadeusza Mazowieckiego i podkreślić, że był on pierwszym niekomunistycznym premierem.

Na tle całego wystąpienia niebywałe samochwalstwo Macierewicza, który na początku ogłosił, że to jego środowisko, harcerska Czarna Jedynka, sformułowała program niepodległościowy opozycji czasów PRL, było już tylko wisienką na torcie.

Wszystko można by skwitować wzruszeniem ramion. Jeśli prezydent wyznaczył Macierewicza na marszałka seniora, można było się spodziewać, że wygłosi radykalne przemówienie. Problem w tym, że zostało nagrodzone owacją na stojąco przez cały klub PiS, z Jarosławem Kaczyńskim na czele. Agresja i konfrontacyjna postawa Macierewicza, oklaskiwana przez klub mający w Sejmie większość, to bardzo zły znak na rozpoczęcie nowej kadencji.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną