Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Smutny przypadek ks. Tymoteusza

Msza prymicyjna Tymoteusza Szydło w Przecieszynie w maju 2017 r. Na zdjęciu z ks. Tymoteusz z matką Beatą Szydło Msza prymicyjna Tymoteusza Szydło w Przecieszynie w maju 2017 r. Na zdjęciu z ks. Tymoteusz z matką Beatą Szydło Łukasz Gagulski / Forum
Ks. Tymoteusz Szydło poprosił papieża Franciszka o zgodę na przeniesienie do stanu świeckiego. Jako powód podaje kryzys wiary i powołania kapłańskiego. Potraktujmy to poważnie.

Jest oficjalne potwierdzenie, że ks. Tymoteusz Szydło poprosił papieża Franciszka o zgodę na przeniesienie do stanu świeckiego. Informuje o tym oświadczenie adwokata Szydły przesłane Katolickiej Agencji Informacyjnej. W praktyce oznacza to, że duchowny chce przestać być duchownym, odejść z kapłaństwa, zająć się w życiu czymś innym.

Ks. Szydło stanął w prawdzie

Ks. Szydło podaje jako powód kryzys wiary i powołania kapłańskiego. Potraktujmy to poważnie. Wielu młodym ludziom – Szydło ma 27 lat, został wyświęcony w 2017 r. – którzy poszli do seminarium duchownego, to się zdarza. I może im prędzej, tym lepiej dla nich, ich rodzin i parafian. Kapłan, który musi udawać wiarę i poświęcenie się misji, w którą nie wierzy, jest społecznie dysfunkcjonalny. Trzeba oddać ks. Szydle, że stanął w prawdzie.

Za życiowe decyzje odpowiadamy przede wszystkim my sami. W oświadczeniu adwokackim ks. Szydło tej odpowiedzialności się nie wyrzeka. Jest lojalnym synem swojej matki i rodziny, nie szuka w niej winnych. Ale wolno pytać, czy gdyby nie nadano jego święceniom rangi niemal zdarzenia państwowego, a była premier Beata Szydło na to nie przyzwalała, ks. Szydło miałby miększe lądowanie po życiowym falstarcie?

O prywatności należy zapomnieć

Młody duchowny oczekiwał poszanowania jego prawa do prywatności. Ale w jego sytuacji i wskutek rozgłosu, jaki nadano jego sprawie, trudno było tego oczekiwać. Było to raczej pobożne życzenie, jeśli nie wyraz pewnej naiwności. Młyny kościelne mielą może wolniej niż polityczne, ale z podobnymi skutkami: o prywatności należy zapomnieć.

Tak czy inaczej – historia ks. Tymoteusza brzmi smutno w kategoriach ludzkich i rodzinnych, bo oznacza przekreślenie jakichś marzeń i nadziei. A także długie zmagania moralne, psychiczne i duchowe ze skutkami tej porażki.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną