Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Z CBA zniknęły miliony złotych? Takie mamy służby

Od lewej dyrektor CBA Ernest Bejda i szef tej instytucji Mariusz Kamiński Od lewej dyrektor CBA Ernest Bejda i szef tej instytucji Mariusz Kamiński Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
Z CBA, jak twierdzą media, zniknęły miliony. Od 5 do 10 mln zł z funduszu operacyjnego. Musiało to się dziać latami, ale nikt nie zauważył.

Ponoć brak pieniędzy w kasie CBA odkryto pod koniec grudnia, kiedy po niewykorzystane środki z funduszu operacyjnego przyjechał opancerzony pojazd, aby dostarczyć je do banku. I okazało się, że jest manko.

Dymisje w CBA

O tym, że coś jest na rzeczy, mówiono już wcześniej, kiedy posady stracili dwaj najbardziej zaufani dyrektorzy z CBA – szefowie pionu finansowego i spraw wewnętrznych (tzw. policja w policji). A dodatkowo podał się do dymisji dyrektor CBA Ernest Bejda, ale jego rezygnacja nie została przyjęta przez podwójnego superministra (koordynatora ds. służb oraz spraw wewnętrznych i administracji) Mariusza Kamińskiego.

Jedyny komunikat, jaki CBA wysłało w świat, brzmiał: „Centralne Biuro Antykorupcyjne oświadcza, że: nie informuje o decyzjach kadrowych wobec funkcjonariuszy i pracowników biura. Nie jest prawdą, jakoby Centralne Biuro Antykorupcyjne utraciło jakiekolwiek środki finansowe”.

Jeżeli nie utraciło, to czemu odwołano szefów od finansów i wewnętrznej kontroli? I z jakiego powodu dyr. Bejda przynajmniej dla pozoru postanowił zachować się honorowo? Nie trzeba być geniuszem analizy, aby powiązać te fakty.

Czytaj także: Wszystkie twarze Mariusza Kamińskiego

W CBA trwa nerwowe sprzątanie

Według posłów z sejmowej komisji ds. służb specjalnych (w tym Marka Biernackiego) zatrzymano pracownicę z działu księgowości CBA, podejrzaną o wyprowadzanie pieniędzy. Zarzuty miał usłyszeć także jej mąż.

Reklama