Ponoć brak pieniędzy w kasie CBA odkryto pod koniec grudnia, kiedy po niewykorzystane środki z funduszu operacyjnego przyjechał opancerzony pojazd, aby dostarczyć je do banku. I okazało się, że jest manko.
Dymisje w CBA
O tym, że coś jest na rzeczy, mówiono już wcześniej, kiedy posady stracili dwaj najbardziej zaufani dyrektorzy z CBA – szefowie pionu finansowego i spraw wewnętrznych (tzw. policja w policji). A dodatkowo podał się do dymisji dyrektor CBA Ernest Bejda, ale jego rezygnacja nie została przyjęta przez podwójnego superministra (koordynatora ds. służb oraz spraw wewnętrznych i administracji) Mariusza Kamińskiego.
Jedyny komunikat, jaki CBA wysłało w świat, brzmiał: „Centralne Biuro Antykorupcyjne oświadcza, że: nie informuje o decyzjach kadrowych wobec funkcjonariuszy i pracowników biura. Nie jest prawdą, jakoby Centralne Biuro Antykorupcyjne utraciło jakiekolwiek środki finansowe”.
Jeżeli nie utraciło, to czemu odwołano szefów od finansów i wewnętrznej kontroli? I z jakiego powodu dyr. Bejda przynajmniej dla pozoru postanowił zachować się honorowo? Nie trzeba być geniuszem analizy, aby powiązać te fakty.
Czytaj także: Wszystkie twarze Mariusza Kamińskiego
W CBA trwa nerwowe sprzątanie
Według posłów z sejmowej komisji ds. służb specjalnych (w tym Marka Biernackiego) zatrzymano pracownicę z działu księgowości CBA, podejrzaną o wyprowadzanie pieniędzy. Zarzuty miał usłyszeć także jej mąż.