Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Eksplozja wirusa w śląskich kopalniach

Śląsk to wciąż węgiel i górnictwo, toteż najgorzej jest wśród podziemnych kamratów i ich rodzin tu, na powierzchni. Śląsk to wciąż węgiel i górnictwo, toteż najgorzej jest wśród podziemnych kamratów i ich rodzin tu, na powierzchni. Smarterpix/PantherMedia
Problem wirusa w kopalniach wiąże się ze specyfiką pracy. Codziennie setki górników stoją na nadszybiu, czekając na zjazd w dół, a potem tłoczą się w windowych klatach niczym sardynki w puszce. To samo w górę.

Epicentrum zachorowań na koronawirusa zluzowało Warszawę i przesunęło się z Mazowsza na Śląsk. Śląsk to wciąż węgiel i górnictwo, toteż najgorzej jest wśród podziemnych kamratów i ich rodzin tu, na powierzchni. W trzech dużych kopalniach Polskiej Grupy Górniczej (PGG) – „Jankowice”, „Murcki-Staszic” i „Sośnica” – wstrzymano fedrunek. W innych reguluje się organizację pracy z czterozmianowej na trzyzmianową, żeby tym sposobem minimalizować kontakty między górnikami. Proponowane jest ograniczenie wydobycia do czterech dni w tygodniu. Oznaczałoby to jednak cięcie wynagrodzeń przynajmniej o 20 proc. – na to z kolei nie godzą się związki zawodowe.

Czytaj też: Epidemia to test dla Polski lokalnej

Tragiczny czas dla kopalń i polskiego węgla

Jeżeli ubiegły rok był zły – węglowa branża zakończyła go jednym miliardem strat netto – to obecny zapowiada się tragicznie. Są oczywiście smakowite skwarki w tej chudej wodziance – jak podlubelska „Bogdanka” i Jastrzębska Spółka Węglowa, produkująca węgiel koksowy powiązany z koniunkturą na stal – ale to skwarki rzadkie i pod nimi widać dno. Niewiadoma i strach przed nią zaglądają hajerom w oczy.

To, że zatrzymano na razie wydobycie w trzech kopalniach, to jeszcze pół biedy, bo na przykopalnianych zwałach leży 5 mln ton węgla. Także energetyka ma swoje milionowe zapasy. Bogusław Hutek, szef górniczej „Solidarności” i przewodniczący tego związku w PGG, alarmował w połowie kwietnia wszelkie władze, że od minionego grudnia do marca firmy energetyczne nie odebrały prawie 1,5 mln ton zakontraktowanego węgla i za niego nie zapłaciły.

Reklama