„Ja się nikogo nie obawiam, bo jak bym się kogokolwiek obawiał, tobym nie startował w wyborach prezydenckich. Ja po prostu robię swoje” – tak odpowiedział Andrzej Duda na pytanie internauty podczas czwartkowego Q&A. Ostatni tydzień wzmożonej aktywności dowodzi, że prezydent jednak się obawia – przegranej reelekcji. A robi swoje, czyli co?
„To było świetne spotkanie”
W poprzedni weekend Duda „podziwiał Bieszczady z panem Kazimierzem Nóżką...”, a dzień później świętował z abp. Markiem Jędraszewskim setną rocznicę urodzin Jana Pawła II. Zwiedzał z żoną papieskie muzeum, uczestniczył w mszy świętej i koncercie w sanktuarium w Krakowie, udzielił też okolicznościowego wywiadu w Radiu Doxa. W tym czasie wielu Polaków było poruszonych kolejnym filmem Tomasza i Marka Sekielskich „Zabawa w chowanego” o pedofilii w Kościele. Duda milczał. Rok temu, po pierwszym materiale Sekielskich, deklarował zaś: „Zero tolerancji dla pedofilii”. Popierał powołanie specjalnej komisji, ale wciąż nie powstała, choć stosowną ustawę uchwalono we wrześniu 2019 r. Wymowne, że dopiero w tym tygodniu prezydent powołał własnego przedstawiciela do tej komisji, co ogłosił nie sam, ale poprzez rzecznika.
Kiedy w stolicy dochodziło do pacyfikacji protestujących przedsiębiorców, prezydent też milczał. Za to w blasku fleszy opowiadał, jak bardzo skuteczna jest rządowa tarcza i jak wielki ma w tym udział.