Kraj

Kto będzie prezydentem? Rozważania na sam koniec kampanii

Plakaty wyborcze przed II turą w Nowosolnej Plakaty wyborcze przed II turą w Nowosolnej Marcin Stępień / Agencja Gazeta
TVP oskarżająca Trzaskowskiego o zdradę? Prezes PiS rozdający certyfikaty polskości? Straszenie eutanazją? Daleko zawędrowaliśmy, ale kierunek chyba nie ten, co trzeba.

1.

Ależ to była skuteczna kampania Andrzeja Dudy. Jego sztabowcy uznali, że brakujące do zwycięstwa głosy można zdobyć, jeszcze podkręcając tempo i temperaturę. Dlatego kampania przed drugą turą była praktycznie taka sama jak przed pierwszą, tylko na sterydach. Bez bawienia się w niuanse, bez subtelnej gry na wielu fortepianach – Duda i jego zaplecze bębni po prostu w pisowskie klawisze i zohydza Rafała Trzaskowskiego, kandydata Niemców (i Żydów, nie zapominajmy o Żydach), który chce wprowadzić eutanazję i zabrać 500 plus.

Jak nie ma pieniędzy do rozdania, to premier rozdaje promesy pieniędzy, nieporadnie skandując przy tym „Andrzej, Andrzej!”. Jak w pierwszej turze było 16 wozów strażackich, żeby podnieść frekwencję w małych gminach, tak teraz jest tych wozów 49.

Jeszcze więcej wieców, jeszcze głośniej, jeszcze więcej patosu, flag, zdjęć, piosenek; wszystko, by zrobić wrażenie, że cały naród stoi za prezydentem, a kto nie stoi, ten podejrzany, najpewniej wróg ojczyzny. Brakuje głosów starszych, obawiających się koronawirusa? To premier powie, że wirus jest w odwrocie, a prezydent dorzuci, że to taka grypa, tylko groźniejsza.

Na tym tle kampania Trzaskowskiego wyglądała na bardziej chaotyczną. Gorączkowe zabiegi o poparcie Szymona Hołowni, płoszące lewicę umizgi do Krzysztofa Bosaka, długie milczenie Władysława Kosiniaka-Kamysza. Brak pomysłu na wrzucenie jakiegoś nośnego – a niewygodnego dla Dudy – tematu.

Reklama