Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Dlaczego Kaczyński stosuje kretynizm prawniczy?

Jarosław Kaczyński w Sejmie, 28 października 2020 r. Jarosław Kaczyński w Sejmie, 28 października 2020 r. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Nagle PiS ze strachu powołuje się na konstytucję, a jeszcze niedawno piętnował sędziów, którzy na demonstracjach wkładali koszulki z hasłem „konstytucja”.

Że się w Polsce zaczęła rewolucja – każdy widzi. Najpopularniejsze jej hasła: „Wy…ać” i „***** ***!” dowodzą, że suweren ma dość tej władzy. Ale jak wiadomo, protesty zaczęły się od sprawy szczególnej – ograniczenia praw kobiet, bo w orzeczeniu „trybunału pani magister P.” zabroniono terminacji ciąż płodów i tak skazanych na zgon. W Polsce prawa kobiet w tym zakresie są zupełnie inne niż w Europie Zachodniej (np. we Francji ustawa Veil powstała w 1975 r., prawie pół wieku temu!) i w USA (jeszcze wcześniej – orzeczenie Sądu Najwyższego Roe v. Wade z 1973 r.).

PiS przypomniał sobie o konstytucji

Dziś jednak – jak podkreślam – nie chodzi już o rozważania w zakresie bioiurisprudencji (prawa narodzin, życia i śmierci), lecz o pogonienie wyjątkowo groźnej, skorumpowanej i nieudolnej ekipy rządzącej. Wie o tym Kaczyński i udaje niewiniątko. Wyrok „trybunału pani P.” to przecież nie on ani nie PiS, tylko konstytucja! W dodatku uchwalona głosami lewicy. „W świetle konstytucji innego wyroku w tej sprawie być nie mogło” – stwierdził wicepremier publicznie. I zaraz wszyscy jego akolici powtarzają: protesty antyrządowe są groźne, będziemy karać, a jedyną drogą do zmiany jest zmiana konstytucji. Czyli w skrócie: trzeba mieć dwie trzecie głosów w Sejmie. Więc najpierw wygrajcie wybory, a wybory za trzy lata. Zresztą dwie trzecie głosów to próg i tak nieosiągalny, więc siedzieć cicho i słuchać prawa!

I co? Nagle PiS ze strachu powołuje się na konstytucję, a jeszcze niedawno piętnował sędziów, którzy na demonstracjach wkładali koszulki z hasłem „konstytucja”? Kaczyński, sam prawnik, sięgnął po znaną z historii jurysprudencji metodę kretynizmu prawniczego i udaje, że innego orzeczenia „trybunału pani P.

Reklama