Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Czy Hołownia jako lider zaufania zaszkodzi swojemu ruchowi?

Szymon Hołownia w Częstochowie Szymon Hołownia w Częstochowie Grzegorz Skowronek / Agencja Gazeta
Szymon Hołownia wszedł na szczyt rankingu zaufania. To główny kapitał Polski 2050, ale potencjalnie także zagrożenie dla niej.

To w zasadzie tradycja, że polscy prezydenci przewodzą rankingom zaufania do polityków. Jedynym wyjątkiem – o czym nie chce pamiętać PiS – był Lech Kaczyński. Pierwsze miejsca zajmowali zaś zwykle tak Aleksander Kwaśniewski czy Bronisław Komorowski, jak Andrzej Duda.

Według opublikowanego w ostatni czwartek (a przeprowadzonego w drugiej połowie października) sondażu CBOS wybranego niedawno na drugą kadencję prezydenta zrzucił z najwyższego miejsca podium Szymon Hołownia. Liderowi Polski 2050 ufa równo połowa badanych. Nie ufa mu jedna piąta, 19 proc. patrzy na niego z obojętnością, a 7 proc. nie wie, kto to taki.

Hołownia na czele. Szczęście debiutanta

Hołownia wszedł na czoło rankingu nie za sprawą zwyżki własnych notowań (na początku października ufało mu 48 proc. badanych, ale we wrześniu już 52 proc.), lecz wobec dramatycznego spadku zaufania do prezydenta, któremu zresztą towarzyszyło pikowanie notowań partii rządzącej i jej polityków. Według badania z początku października Dudzie ufało 59 proc. respondentów, a w drugiej jego połowie już tylko 46 proc.

Trudno jednak nie zauważyć, że Hołownia od kilku miesięcy cieszy się bardzo wysokim zaufaniem Polaków. Dlaczego? Po pierwsze, by polityk zajmował dobre miejsca w rankingach zaufania, musi być rozpoznawalny – inaczej nawet jeśli jest lubiany, jego notowania obniża duży odsetek badanych, którzy go nie znają. Tego problemu, w dużej mierze dzięki latom spędzonym w TVN, Hołownia nie ma. Po drugie, lider Polski 2050 nie jest obciążony grzechami przeszłości – na scenie politycznej jest wciąż dość krótko, jego ruch nigdy nie rządził, a jego ludzie w dużej części w polityce debiutują.

Reklama