Kraj

Roosevelt, Churchill, Morawiecki

Premier Mateusz Morawiecki Premier Mateusz Morawiecki Krystian Maj / Kancelaria Prezesa RM
Polacy wkrótce zaczną się zastanawiać, co się stało: czy PiS zdał egzamin, czy aby nie zawiódł oczekiwań. Ten czas będzie dla władzy może nawet groźniejszy niż zniżka notowań.

Przyznam bez bicia, że tytuł niniejszego komentarza może się wydawać nieco zaskakujący. Zaznaczę też od razu, że nie jest to ukryty sygnał, że błagam o transfer do doborowej ekipy „Wiadomości” czy innych „Sieci”. Tytułowe zestawienie nazwisk nie jest jednak także łatwą krotochwilą z polskiego premiera, choć na pierwszy rzut oka można by tak pomyśleć. Sprawa jest całkiem serio, a chodzi w niej o mechanizmy, a nie o format postaci.

Czytaj też: Spowiedź byłego doradcy Morawieckiego

Wielkie Odmrożenie

Wszystko wskazuje na to, że mimo gniewnych pohukiwań Zbigniewa Ziobry, knowań części polityków PiS i spadku notowań partii rządzącej Mateusz Morawiecki pobędzie jeszcze przez co najmniej kilka miesięcy na fotelu premiera. I za którymś razem jego deklaracja zwycięstwa nad koronawirusem zbliży się do rzeczywistości. Będzie to jednak wygrana okupiona ciężkimi stratami, po wielu przegranych bitwach. Umrze mnóstwo Polaków, wielu zbiednieje, a zaufanie do państwa, które nie było w stanie zapewnić bezpieczeństwa w drugiej fali epidemii, będzie nadszarpnięte.

Nastąpi wówczas – o czym pisał Ludwik Dorn i o czym mówią politycy z koalicji – Wielkie Odmrożenie. Polacy zaczną się zastanawiać, co się stało, czy rządzący zdali egzamin i czy aby nie zawiedli oczekiwań. Dla PiS ten czas będzie może nawet groźniejszy niż dzisiejsza zniżka notowań, wywołana zapewne nie tyle pandemią, ile bezrozumnym zaostrzeniem prawa antyaborcyjnego.

I tak powoli przechodzimy do przywołanych w tytule nazwisk. Jedno z nich jest dla Morawieckiego inspiracją (co powiedział mi jego doradca), a drugie – przestrogą.

Reklama