Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Hejt, telefony, pogróżki. Echa wywiadu dla „Polityki”

Tomasz F. Krawczyk Tomasz F. Krawczyk Leszek Zych / Polityka
Telefony z pogróżkami, sieciowy hejt, tożsamość seksualna potraktowana jak towar. Dla Tomasza Krawczyka to nie była łatwa rozmowa, a jej echa okazały się jeszcze bardziej bolesne.

W najnowszym numerze „Polityki” publikujemy wywiad z Tomaszem F. Krawczykiem, byłym współpracownikiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz premiera Mateusza Morawieckiego. Nasz rozmówca opowiada o swoim zaangażowaniu w rządy PiS i towarzyszących temu rozczarowaniach, diagnozuje obecną kondycję obozu władzy, szkicuje też projekt przyszłej prawicy.

Czytaj: Spowiedź byłego doradcy Morawieckiego

Sensacyjne nagłówki

Przy okazji również stwierdza, że jako gej czuł się wykluczany w ostatnich kampaniach PiS. Można się domyślać, że to jeden z motywów jego rozejścia się z dotychczasowym środowiskiem politycznym. Choć z pewnością nie najważniejszy. Tożsamość seksualna Krawczyka nie była zresztą pierwszoplanowym wątkiem naszej rozmowy. Znalazł się bliżej końca tekstu, nie został wyeksponowany graficznie, poświęciliśmy tej kwestii raptem dwa akapity. Nieprzypadkowo, bo nawet jeśli miał to być coming out, to specyficzny. Nie stanowił celu sam w sobie, prędzej już element emocjonalnego tła szerszej opowieści. Tomasz nie afirmuje swojej tożsamości ani też nie wpisuje jej w kontekst ideowo-polityczny. Tłumaczy, że gej również może być ideowym konserwatystą. I tyle.

Jeszcze w środę wywiad omówiły główne serwisy informacyjne (m.in. Onet, Gazeta.pl, Radiozet.pl, Fakt.pl, Natemat.pl). Sensacyjne nagłówki otwarcie epatowały tożsamością seksualną byłego doradcy premiera. I na efekty tak sformatowanego przekazu nie trzeba było długo czekać. Już nazajutrz z samego rana ojciec Tomasza Krawczyka znalazł pod drzwiami zmanipulowane fragmenty wywiadu, opatrzone homofobicznym komentarzem.

Reklama