Clémenta Beaune’a, francuskiego ministra do spraw europejskich, trudno nazwać idealistą. Ten 40-letni absolwent prestiżowego Instytutu Sciences Po (dokładnie Instytutu Studiów Politycznych), kuźni ekspertów od spraw politycznych i międzynarodowych, po otrzymaniu tytułu magistra dostał się do wylęgarni kadr rządowych – Ecole Nationale d’Administration. Potem już wszystko szło jak z płatka: posada w dyrekcji pionu budżetowego w resorcie finansów, potem doradcy ds. budżetu przy premierze, krótki pobyt w Brukseli, powrót do Francji, praca u boku młodziutkiego ministra gospodarki Emmanuela Macrona… Innymi słowy, jak się mówi w brukselskim żargonie, typowy career bureaucrat. Kiedy w lipcu zeszłego roku po zmianie rządu został sekretarzem stanu ds. europejskich, przeszło to niemal niezauważenie.
A jednak to właśnie ten cichy biurokrata zdołał rozpętać aferę na pół świata z udziałem władz Polski i Bogu ducha winnego miasta Kraśnik, które jest bez grzechu, a do niedawna obywało się też bez Wi-Fi, 5G i (nadal) ideologii LGBT.
Kraśnik słynny na cały świat
W grudniu 2020 r. Clément Beaune w rozmowie z francuskim magazynem LGBT+ „Têtu”, w której dokonywał publicznego coming outu, zadeklarował, że odwiedzi jedną z prawie setki polskich „stref wolnych od ideologii LGBT”. Podczas wizyty w Polsce zainaugurowanej w poniedziałek 8 marca chciał zrealizować tę obietnicę właśnie w Kraśniku.
Polskie władze powiedziały stanowcze „nie”, powołując się na bezpieczeństwo sanitarne, a konkretnie ryzyko związane z pandemią covid-19.