Kraj

PiS karmi hydrę radykalizmu, która pożera Polskę

Podpalenie punktu szczepień. PiS karmi hydrę radykalizmu, która pożera Polskę

Minister Adam Niedzielski koło podpalonego punktu szczepień w Zamościu Minister Adam Niedzielski koło podpalonego punktu szczepień w Zamościu Jacek Szydłowski / Forum
Ostatnie ataki antyszczepionkowców na punkty szczepień to nic nowego, tylko ciąg dalszy tego samego procesu, który zaczął się jeszcze w latach 90.

Wydarzenia z Grodziska Mazowieckiego, gdzie antyszczepionkowcy zaatakowali punkt szczepień, a ostatnio z Zamościa, gdzie doszło do podpalenia podobnego punktu oraz stacji sanepidu, pokazują, jak groźne dla demokratycznego państwa mogą być niewielkie nawet, ale zdeterminowane grupki ekstremistów. Wystarczy przyzwolenie – nie musi być wyrażone wprost – ze strony jakiejś siły politycznej, by w połączeniu z możliwościami, które daje internet, doszło do eksplozji. Widzieliśmy to w ostatnich latach wielokrotnie, w szczególnie zaś drastyczny sposób podczas ataku na waszyngtoński Kapitol w styczniu tego roku.

Czytaj też: Polak nie chce się szczepić. Dlaczego?

Flirt PiS z antyszczepionkowcami

PiS od dawna z antyszczepionkowcami flirtuje, z jednej strony widząc w nich rezerwuar głosów wyborczych, z drugiej zaś – podobnie jak w przypadku narodowców, którym pozwala na wszystko – próbując nie dopuścić do tego, by przejęła ich Konfederacja. Szczególne „zasługi” ma w tym „narodowo-radykalne” skrzydło tzw. Zjednoczonej Prawicy w rodzaju posłanki Anny Siarkowskiej czy posła Janusza Kowalskiego, którzy wsławili się niedawno najściem na dom dziecka w Nowym Dworze Gdańskim, gdy dyrektorka chciała zaszczepić swoich podopiecznych.

Ale co tam dwójka posłów, skoro przeciwnicy szczepień mogą liczyć na samego prezydenta, od dawna i jasno wyrażającego sprzeciw wobec pomysłu przymusowego szczepienia na covid-19.

Reklama