Na konferencji prasowej ministra spraw wewnętrznych Mariusza Kamińskiego, szefa MON Mariusza Błaszczaka oraz komendanta Straży Granicznej Tomasza Pragi i rzecznika służb specjalnych Stanisława Żaryna w atmosferze pełnej grozy przedstawiono powody planu przedłużenia stanu wyjątkowego.
Bo wciąż trwa szturm na granicę. W sierpniu i wrześniu odnotowano ponad 9,4 tys. prób wdarcia się do Polski, większość udaremniono, ale 1200 osób zostało zatrzymanych i trafiło do zamkniętych ośrodków Straży Granicznej.
Czytaj też: Humanitaryzm w zasadach PiS się nie mieści
Polscy żołnierze nie dali się sprowokować
Bo dwustu z zatrzymanych służby prześwietliły i u 50 z nich (samych mężczyzn) znaleziono materiały świadczące, że mogą być niebezpieczni. Były to fotografie i dokumenty w telefonach komórkowych dowodzące, że mogą być powiązani z organizacjami terrorystycznymi (Państwo Islamskie, talibowie, inne grupy zbrojne). Takie są podejrzenia wynikające z faktu, że np. potrafią obchodzić się z bronią, co dokumentują fotografie znalezione w ich telefonach. A jeden miał kontakt z aresztowanym w Europie Zachodniej terrorystą.
Bo jeden z mężczyzna miał zdjęcia pedofilskie, a drugi zoofilskie.
Bo kilku mężczyzn pochodzących z Afganistanu przebywało przed przekroczeniem polskiej granicy w Rosji, co samo w sobie jest niesłychanie podejrzane.