Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Chroniczny stan wyjątkowy. Kolejnych 60 dni i co dalej?

W grupie kilkunastu syryjskich uchodźców, którzy usiedli pod posterunkiem Straży Granicznej w Michałowie, było ośmioro dzieci. W grupie kilkunastu syryjskich uchodźców, którzy usiedli pod posterunkiem Straży Granicznej w Michałowie, było ośmioro dzieci. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
Prezydent zapowiedział, że przedłuży na kolejne dwa miesiące stan wyjątkowy na obszarze graniczącym z Białorusią. Uzasadnienie wniosku rządu: prowokacje Łukaszenki i „setki osób” usiłujących codziennie nielegalnie przekroczyć polską granicę.

Rzecznik rządu Piotr Müller nie wyjaśnił społeczeństwu, w jaki sposób stan wyjątkowy na terenie Polski ma powstrzymać Aleksandra Łukaszenkę od prowokacji. Nie wyjaśnił też, jak ma wpłynąć na zmniejszenie nielegalnego przekraczania granicy. Odkąd obowiązuje, liczba takich prób komunikowanych przez Straż Graniczną wzrosła, więc przedłużenie stanu wyjątkowego zaowocuje co najwyżej dalszym wzrostem.

Kolejne ofiary pushbacku

Zaowocuje też większą liczbą śmiertelnych ofiar pushbacku (odpychania), bo nie ma komu ratować błąkających się po lasach ludzi, skoro organizacje pozarządowe i lekarze nie są dopuszczani na teren przygraniczny. Na razie oficjalnie wiemy o sześciu. Ich śmierć obciąża moralnie, ale też prawnie tych, którzy nie dopuścili do udzielenia im pomocy lub pozostawili w sytuacji zagrażającej życiu.

Kilka dni temu 21 medyków zwróciło się do ministra Mariusza Kamińskiego z formalnym wnioskiem o dopuszczenie ich – w pojazdach medycznych – do udzielania pomocy osobom na granicy. Powołali się na przepis rozporządzenia o stanie wyjątkowym, który wyjmuje spod zakazu przebywania w terenie przygranicznym „osoby przemieszczające się pojazdami ratownictwa medycznego”. Minister do dzisiaj nie odpowiedział.

W międzyczasie znaleziono w lesie martwego irakijskiego chłopca, którego wcześniej – według relacji grupy, z którą szedł – odepchnęli za polską granicę polscy pogranicznicy. W dniu, w którym dowiedzieliśmy się od Fundacji Ocalenie o znalezieniu jego zwłok, szefowie MON i MSWiA zorganizowali konferencję, na której za pomocą slajdów ze zdjęciami – jak twierdzili – odzyskanymi z telefonów osób zatrzymanych na granicy, przekonywali, że to terroryści i zboczeńcy. Do której kategorii zaliczają martwego chłopca – nie wiemy.

Prezydent umywa ręce

Wniosek o przedłużenie stanu wyjątkowego powędrował do Andrzeja Dudy, a ten już zapowiedział, że podpisze roporządzenie. Kilka dni temu w wywiadzie dla TVN24 umył ręce, twierdząc, że za wszystko, co dzieje się na polsko-białoruskiej granicy, odpowiada Łukaszenka. Zdaniem prezydenta stan wyjątkowy jest potrzebny m.in. po to, żeby na granicy nie było dziennikarzy, bo kiedy są, to przyjeżdżają tam nieodpowiedzialni politycy opozycji i robią happeningi, żeby się lansować. Rzeczywiście, uniemożliwienie opozycji takiego lansu warte jest następnych śmierci.

Zobaczymy, czy i tym razem Sejm nie odrzuci decyzji prezydenta. Konferencja oskarżająca uchodźców o terroryzm, zoofilię i pedofilię na pewno przekonała wielu wyborców – mogą w ten sposób uciszyć ślady wyrzutów sumienia w związku z informacjami o kolejnych trupach. A więc pewnie posłowie PSL, Kukiz ′15 i Porozumienia, a także rzekomi „wolnościowcy” z Konfederacji tak jak poprzednio, tak i teraz nie będą skłonni narażać się wyborcom.

Stan wyjątkowy skończy się w grudniu. Albo nie, bo przecież możliwy jest jeszcze stan klęski żywiołowej w związku z pandemią covid-19, która akurat na tamtym terenie, z powodu niskiego wyszczepienia, może być dobrym pretekstem. Stan klęski nie ma konstytucyjnych ograniczeń czasowych. A potem przyjdą mrozy i problem uchodźców zlikwidują siły przyrody. I znowu prezydent będzie mógł powiedzieć, że ma czyste ręce.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną