O jego powrocie zadecydował ciąg orzeczeń niezawiśle działających sądów. Oraz wiceprezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Krzysztof Krygielski, który szanując zasady praworządności, wykonał ten wyrok. Stan praworządności nie potrwał długo – stan sprzeczności z prawem szybko przywrócił, nagle wróciwszy z urlopu, prezes olsztyńskiego sądu Maciej Nawacki.
Zacięła się maszynka PiS
Przerwa w stanie niepraworządności to efekt zacięcia się machiny biurokratycznej PiS. Oto z Ministerstwa Sprawiedliwości nie przyszło na czas przedłużenie prezesowskiej nominacji dla Macieja Nawackiego. Ten zaś udał się na urlop, gdy kończyła mu się kadencja. W tej luce pomiędzy końcem kadencji a nową nominacją Sąd Rejonowy w Bydgoszczy w sprawie pozwu o przywrócenie Juszczyszyna do pracy orzekł, że należy go przywrócić, bo nie został mu skutecznie uchylony immunitet przez Izbę Dyscyplinarną SN. Sąd nakazał dopuszczenie sędziego do wykonywania wszystkich praw i obowiązków służbowych.
Na wyrok zareagował pełniący obowiązki prezesa wiceprezes sądu sędzia Krzysztof Krygielski – nakazał wpisać Juszczyszyna do elektronicznego systemu przydziału spraw. Dziś rano sędzia zjawił się w pracy. Nie dostał jeszcze spraw, bo system elektroniczny na razie mu ich nie przydzielił. Ale symbolicznego wejścia do sądu jako pełnoprawny sędzia dokonał.
Jak nam powiedział, ponowna nominacja dla Macieja Nawackiego przyszła faksem z datą 20 grudnia, zatem do czasu powrotu nowego-starego prezesa z urlopu obowiązywało przywrócenie do pracy.
Powrót prezesa
Po kilku godzinach prezes Nawacki z powrotem wyłączył sędziego Juszczyszyna z orzekania.