Siedem wyzwań antyPiSu
Siedem wyzwań opozycji. PiS niby słabnie, ale ona niespecjalnie rośnie
Opozycja ma problem polityczny, ale też mentalny. Nie potrafi wyjść z kolein, w które została zapędzona w 2015 r. Wciąż gra w teatrze wymyślonym dla niej przez Jarosława Kaczyńskiego i jego sprytnych piarowców. Wpadła w sieć stereotypów, pozornych reguł, nie wiadomo skąd wziętych prawideł. Politycy opozycji może się i starają, ale wciąż nie mogą dokonać jakościowej zmiany, zdobyć psychologicznej przewagi. PiS nadal potrafi uratować się z każdej opresji, z której – według politologicznej teorii i praktyki – wyjść nie ma prawa. W dodatku sondaże pokazują, że nawet wyborcy opozycji nie sądzą, aby ta gotowa była na przejęcie władzy w państwie (w ostatnim badaniu IBRiS tylko ok. 25 proc. respondentów stwierdziło, że „jest gotowa”, czyli grubo poniżej poziomu poparcia dla całego antyPiSu). Przyjrzyjmy się zatem, na czym polegają słabości opozycji i jakie czekają ją wyzwania w ostatnim roku przed terminowymi wyborami.
Zwodnicze centrum
Opozycja zawzięcie mierzy w słynny polityczny „środek”. Zarówno Platforma, partia Hołowni, jak i PSL, baczą na to, aby nie zajmować zbyt wyrazistego stanowiska w kontrowersyjnych sprawach, np. obostrzeń pandemicznych, szczepień, aborcji, mniejszości seksualnych, migrantów, podatków, emerytur, świadczeń socjalnych i wielu innych. Lewica próbuje się tu wyróżnić, ale raczej bokami, zagonami, bo Włodzimierz Czarzasty też jest bardzo ostrożny. Widać tendencję do przeczekiwania niewygodnych spraw. Na zasadzie: lepiej zebrać „bęcki” za milczenie i kunktatorstwo, bo to nie zostawia śladów, niż za mówienie, które zostaje i potem jest wykorzystywane przez obóz władzy, ale też przez opozycyjną konkurencję.
Jednak takie wykoncypowane umiarkowanie ma swoje wady. Kiedy odłączyć walkę o demokratyczny, praworządny system, reszta poglądów opozycyjnych ugrupowań okazuje się niejasna, trudna do pokazania jako propozycja wyrazista, oryginalna, zdecydowanie odmienna od programu PiS.