Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Meta porządki, czyli korporacja kontra Konfederacja

Posłowie Konfederacji. Sejm, październik 2021 r. Posłowie Konfederacji. Sejm, październik 2021 r. Mateusz Włodarczyk / Forum
Facebook usunął konto skrajnie prawicowej partii politycznej. To dobrze i źle.

Niemal w rocznicę słynnego usunięcia Donalda Trumpa z platformy społecznościowej Twitter konkurencyjny portal Facebook (należący do świeżo nazwanej korporacji Meta Marka Zuckerberga) usunął profil partii Konfederacja. Skrajnie prawicowe ugrupowanie straciło tym samym możliwość serwowania treści swoim ponad 671 tys. fanów. Profil nie spadł z Facebooka za niewinność – pojawiały się na nim treści niezgodne z regulaminem serwisu, takie jak mowa nienawiści czy dezinformacje na temat covid-19.

Dokładnie to samo, czym przedstawiciele Konfederacji zajmują się na ulicznych protestach czy w czasie wizyt w studiach telewizyjnych, skwapliwie zapraszani przez spragnionych sensacji prowadzących. Przemysław Wipler nazwał nawet Agnieszkę Gozdyrę z Polsatu „medialną matką chrzestną Konfederacji”. W poście opublikowanym na Twitterze w 2020 r. napisał: „Większość liderów z przejęciem pierwsze wystąpienia medialne zaliczała u Pani, a rozsyłane »po internetach« robiły im fejm u przyszłych wyborców. Nikt inny ich nie zapraszał”.

I tylko Facebook postanowił coś z tym zrobić. Najpierw wysłał ostrzeżenie, a gdy zostało zignorowane – skasował profil partii.

Czytaj też: Metaverse i kłopoty. Facebook ucieka do przodu

Trollerski cyrk. Nie patrz w górę!

To problem mediów zarówno tradycyjnych, jak i internetowych – najlepiej oglądają się i klikają treści skrajne, budzące silne emocje.

Reklama