12 przekazów, które chronią władzę
12 przekazów, które rujnują opozycję i chronią władzę PiS
Mimo tylu problemów, które normalnie powaliłyby słonia, obecny obóz władzy wciąż jest uważany za faworyta najbliższych wyborów. Przekonanie o stałej przewadze rządzącej prawicy jest poglądem bazowym, w tej wersji kłopoty PiS są niezmiennie przejściowe, partia ta zawsze ma rezerwy, niezdecydowanych sympatyków, którzy znowu się zdecydują. Przegrana PiS z jakimkolwiek innym ugrupowaniem byłaby dla wszystkich wielką sensacją. Każdy głoszony koniec PiS jest wyszydzany, jak ten dawny, Michała Kamińskiego z 2011 r. Bo wiadomo, że PiS jest wieczny.
W styczniu CBOS zrobił sondaż, z którego wynika, że w 2017 r. 44 proc. pytanych „nie sympatyzowało ani z rządzącymi, ani z opozycją”, a w 2022 r. już 53 proc. wybierało taką odpowiedź. W tym okresie, według badania, rządzący stracili 6 pkt procentowych, a opozycja nie zyskała na tym nic. Dziwne jest, że antyPiS ma teraz w sumie przewagę w partyjnych sondażach, a w badaniu CBOS tego nie widać. Pomijając już metodologię CBOS, może to świadczyć o jednym: elektorat PiS zasadniczo lubi swoją partię, wyborcy opozycji zaś nie znoszą ugrupowań opozycyjnych, głosują bez przekonania, „za karę”, traktują to jako ostateczność i się tego wstydzą. To oni, zapytani ogólnie o władzę i opozycję, mogą się dystansować od jednych i drugich.
Co ciekawe, wydaje się, jakby niechęć do prodemokratycznych ugrupowań rosła wprost proporcjonalnie do ich wielkości i znaczenia. Jeszcze PSL, Lewica, a zwłaszcza partia Hołowni znajdują od biedy swoich obrońców i sympatyków, ale usłyszenie dobrego słowa o Platformie graniczy z cudem. Panuje wręcz moda na „zimny chów”, na nieustanną krytykę i wybrzydzanie. Jest to, poza wszystkim, efekt myślowych klisz i stereotypów – albo wprost wyprodukowanych w marketingowych pracowniach PiS, albo przynajmniej przez nie promowanych.