Kraj

Demony demografii

Demony demografii. Europa brnie w pułapkę

Kto ma na utrzymanie polityki socjalnej zapracować, skoro ubywa Europejczyków w wieku produkcyjnym, a zwłaszcza przedprodukcyjnym? Kto ma na utrzymanie polityki socjalnej zapracować, skoro ubywa Europejczyków w wieku produkcyjnym, a zwłaszcza przedprodukcyjnym? Marcin Bondarowicz
Europa socjalna brnie w pułapkę błędnego koła, bo ubywa mieszkańców zdolnych do jej utrzymywania. A chętnych do tego cudzoziemców Europejczycy nie chcą wpuszczać ze strachu, że przyjadą, aby z tych benefitów korzystać. To dotyczy także Polski.
Janusz A. MajcherekŁukasz Krajewski/Agencja Gazeta Janusz A. Majcherek

Trendy demograficzne postępują niepowstrzymanie i nieubłaganie: obecnie nie ma już w Europie państwa, w którym dzietność kobiet przekraczałaby 2, czyli osiągała minimalny poziom wymagany do zapewnienia zastępowalności pokoleń, który wynosi 2,1 (najwyższy jest we Francji, gdzie stanowi niecałe 1,9). Inaczej to ujmując – konieczny do utrzymania dotychczasowej populacji. Oznacza to także, czy przede wszystkim, stopniowe kurczenie się odsetka ludności w wieku produkcyjnym, a zwłaszcza przedprodukcyjnym, czyli przyszłych potencjalnych pracowników. Stale pogarszają się proporcje pracujących i tych przez nich utrzymywanych. Europejczyków w grupie wiekowej 65–70 jest więcej niż w grupie 15–20. Europa się starzeje i traci zasoby pracy.

W Polsce na jednego emeryta przypada obecnie dwóch pracujących, ale te proporcje stale się pogarszają. W ostatniej dekadzie, jak pokazują wstępne wyniki spisu powszechnego, ubyło obywateli we wszystkich grupach wiekowych, z wyjątkiem emerytalnej, która powiększyła się o prawie 2 mln, podnosząc swój udział procentowy w społeczeństwie z niecałych 17 do prawie 22 proc. A przecież jest wiele innych grup niepracujących oraz otrzymujących różne świadczenia. Według najbardziej optymistycznych prognoz niedobór w kasie samego tylko Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w pięcioleciu 2021–25 wyniesie ponad 300 mld zł, według pesymistycznych (i bardziej realistycznych) – prawie 400 mld.

Pieniądze na przyrost

Jeszcze niedawno niektórzy (zwłaszcza lewicujący) demografowie przekonywali, że polityka pronatalistyczna musi być prosocjalna, opierać się na zwiększaniu dostępności żłobków i przedszkoli, wydłużaniu płatnych urlopów macierzyńskich i wychowawczych, powiększaniu liczby i kwot zasiłków i świadczeń przysługujących z tytułu posiadania dzieci.

Polityka 8.2022 (3351) z dnia 15.02.2022; Ogląd i pogląd; s. 24
Oryginalny tytuł tekstu: "Demony demografii"
Reklama