Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Strasburg mocno: polski rząd szykanuje sędziego Żurka. To gotowy akt oskarżenia

Sędzia Waldemar Żurek Sędzia Waldemar Żurek ASW / ArtService / Forum
Trybunał w Strasburgu stwierdził, że represje wobec sędziego Waldemara Żurka były próbą uciszenia go i naruszyły wolność słowa. To gotowy akt oskarżenia wobec polskich władz. Wyrok ma wagę symboliczną: Żurek jest najbardziej prześladowanym przez władzę sędzią w kraju.

Sędzia skarżył się do Trybunału Praw Człowieka na brak możliwości odwołania do sądu od skrócenia jego kadencji w rozwiązanej przez władze Krajowej Radzie Sądownictwa (art. 6 konwencji) i naruszenie wolności słowa (art. 10), czemu miały służyć liczne szykany, jak odwołanie z funkcji rzecznika prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie, kontrola CBA jego oświadczeń majątkowych czy orzecznictwa (szykan wobec sędziego jest daleko więcej). Sędzia Żurek argumentował, że miało to na celu uciszenie krytyki głoszonej przez niego i innych sędziów, a dotyczącej działań władzy wymierzonych w praworządność.

Trybunał w siedmioosobowym składzie orzekł głosami 6:1 (przeciw był polski sędzia Krzysztof Wojtyczek), że naruszono prawo do sądu, i jednogłośnie, że naruszono wolność wypowiedzi. Stwierdził również, że kumulacja szykan wobec Żurka miała na celu zastraszenie go z powodu poglądów, które wyrażał w obronie praworządności.

Czytaj też: Teatr absurdu w Trybunale Julii Przyłębskiej

Waldemar Żurek szykanowany politycznie

W uzasadnieniu czytamy, że środki podjęte wobec sędziego powinny być rozpatrywane na tle kolejnych reform rządu, których celem było osłabienie niezawisłości sądów, a wszystkie one nastąpiły po publicznych wypowiedziach sędziego, w których krytykował rządowe ustawy i politykę dotyczącą sądownictwa. Że środki te były stosowane przez organy podległe władzy wykonawczej i przez nią mianowane i „najwyraźniej nie były one spowodowane żadną uzasadnioną nieprawidłowością z jego strony, w szczególności w odniesieniu do audytu jego finansów i kontroli jego pracy”. Zatem Trybunał ocenił, że były to po prostu polityczne szykany. A warto przypomnieć, że do 20 już toczących się przeciwko sędziemu Żurkowi postępowań dyscyplinarnych doszło właśnie kolejne, z rozmachem ogłoszone przez rzeczników dyscyplinarnych na specjalnej konferencji. Tym razem chodzi o kilkadziesiąt rzekomych fałszerstw orzeczeń, które miały być antydatowane (nie wyjaśniono, jaki sędzia miałby w tym interes).

Trybunał podkreślił, że skarżący jako sędzia i członek, a także rzecznik KRS nie tylko miał prawo, ale i obowiązek wypowiadać się w obronie rządów prawa i niezawisłości sędziowskiej. Był jedną z najważniejszych postaci środowiska sędziowskiego w Polsce, nieustannie bronił podstawowych wartości, wypowiadając się z perspektywy ściśle zawodowej.

Czytaj też: Bruksela bierze się za TK Julii Przyłębskiej

Analizując środki zastosowane wobec skarżącego, Trybunał zauważył, że kontrola oświadczeń majątkowych została spowodowana nieokreśloną nieprawidłowością i trwała 17 miesięcy bez żadnych konkretnych rezultatów, kontrola pracy w Sądzie Okręgowym w Krakowie została zaś wszczęta w jeden dzień po otrzymaniu anonimowego listu, który dotyczył zresztą jego krytyki reformy sądownictwa, a nie rzekomych uchybień orzeczniczych.

Trybunał stwierdził, że nagromadzenie środków wobec sędziego można określić jako strategię mającą na celu zastraszenie lub nawet uciszenie go ze względu na poglądy. Na podstawie przedstawionych materiałów Trybunał uznał, że nie ma innego wiarygodnego motywu.

I stwierdził, że środki te niewątpliwie miały wywołać „efekt mrożący”: zniechęcić nie tylko Żurka, ale również innych sędziów do udziału w debacie publicznej na temat reform w sądownictwie.

Stwierdzając te naruszenia, Trybunał podkreślił, że reforma sądownictwa doprowadziła do osłabienia niezawisłości sądów i tego, co powszechnie określa się jako kryzys rządów prawa w Polsce. Trybunał zasądził dla Żurka 15 tys. euro zadośćuczynienia i 10 tys. zwrotu kosztów.

Czytaj też: TSUE o neosędziach. „Możliwe rażące naruszenie prawa Unii”

Strasburg znów krytycznie o neo-KRS

To piąty wyrok ETPCz, w którym wyraźnie wskazuje się, że działalność upolitycznionej KRS powoduje destrukcję systemu wymiaru sprawiedliwości w Polsce. W marcu sprawę przed ETPCz wygrał inny członek rozwiązanej KRS: Jerzy Grzęda z NSA. W lutowym wyroku w sprawie Advance Pharma Trybunał w uzasadnieniu uznał, że powoływanie przez neo-KRS niesędziów narusza prawo do bezstronnego, niezależnego sądu i jest w Polsce problemem systemowym. Zalecił władzy szybkie jego rozwiązanie.

Odpowiedzią władz był wybór nowych sędziów w miejsce kończących właśnie kadencję w neo-KRS na podstawie tej samej politycznej procedury, naruszającej zasady praworządności i sprzecznej z prawem Unii, w tym Europejską Konwencją Praw Człowieka.

Czytaj też: Zerwane kolegium SN. Spór o Izbę Dyscyplinarną i neosędziów

Obecnie mamy neo-KRS bis, której skład pokrywa się w większości ze składem poprzedniej neo-KRS; w jej władzach jest dwóch sędziów wymienianych jako członkowie grupy hejterskiej „Kasta” i żona trzeciego. Afery hejterskiej nie rozliczyła ani prokuratura, ani rzecznik dyscyplinarny dla sędziów (dwóch jego zastępców też wymienianych jest jako członkowie grupy), ani Krajowa Rada Sądownictwa, która powinna stać na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów.

Mimo wyroków ETPCz, a także wyroku TSUE z października 2021 r. (też w sprawie sędziego Żurka), Komisja Europejska nie postawiła reformy neo-KRS jako warunku akceptacji Krajowego Planu Odbudowy ani jako jednego z „kamieni milowych” w samym KPO.

Czytaj też: Strasburg o neo-KRS. Uzasadnienie dobitne jak nigdy dotąd

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną