To jednak nie zmniejszy liczby neosędziów w SN, bo na zwolnione właśnie miejsca stworzona przez PiS neo-KRS zaraz zaopiniuje, a prezydent Andrzej Duda mianuje kolejnych.
Czytaj także: TSUE o neosędziach. „Możliwe rażące naruszenie prawa Unii”
Stan w spoczynku w sile wieku
W zlikwidowanej Izbie Dyscyplinarnej orzekało 11 osób – sami neosędziowie, w tym pięcioro byłych prokuratorów. Spośród nich propozycje orzekania w innych izbach przyjęli Małgorzata Bednarek, Adam Roch i Ryszard Witkowski. Pozostali byli prokuratorzy – Jarosław Duś (46 lat) i Jacek Wygoda (59 lat) – przeszli w stan spoczynku. Duś nawet chciał przyjąć propozycję orzekania w Izbie Karnej SN, ale postawił warunek: rezygnację miał złożyć prezes tej izby Michał Laskowski. To ultimatum na tyle absurdalne, że wygląda raczej na szukanie pretekstu do odmowy dalszej pracy w SN. Jak należało się spodziewać, prezes Laskowski odmówił ustąpienia, a Duś przeszedł w stan spoczynku.
Przeszli w stan spoczynku także: Konrad Wytrykowski (46 lat), Paweł Zubert (51 lat), Piotr Niedzielak (56 lat) i Adam Tomczyński (56 lat). Będą pobierać emeryturę wysokości ok. 20 tys. zł i dostaną półroczną odprawę. W Sądzie Najwyższym orzekali cztery lata. Mieli wyższe niż pozostali sędziowie z innych izb SN uposażenie (o 40 proc.) i kilkakrotnie mniej pracy (np. w Izbie Karnej SN w 2019 r. były 3703 sprawy na 28 sędziów, podczas gdy Izba Dyscyplinarna na 11 sędziów miała 281 spraw).
Z orzekających w zlikwidowanej Izbie Dyscyplinarnej SN, oprócz b. prokuratorów Małgorzaty Bednarek, Adama Rocha i Ryszarda Witkowskiego, został jeszcze Jarosław Sobutka (w Izbie Pracy) i Tomasz Przesławski (b.