KATARZYNA KACZOROWSKA: Wyrok, który usłyszał pan kilka dni temu, nie jest prawomocny, ale wyznacza linię orzeczniczą. Został pan uznany za winnego znieważenia instytucji, a nie konkretnej osoby. To otwiera furtkę do skazywania obywateli krytykujących w ostrych słowach np. ministerstwo edukacji, bo zabrakło miejsca w liceum dla dziecka, czy NFZ, bo ktoś czeka na operację dwa lata.
WŁADYSŁAW FRASYNIUK: Uzasadnienie wyroku wydane przez panią sędzię to świetna analiza dotycząca wystąpień publicznych, wykładnia, czego obywatel może się domagać, do jakich granic emocji może się posunąć. Ale ten spór będzie toczył się dalej w drugiej instancji, to w sądzie apelacyjnym będziemy debatować na temat praw i wolności obywatelskich. Bluzgi Krystyny Pawłowicz i Zbigniewa Ziobry są wypluwane podobno w obronie żołnierzy, którzy tak naprawdę zażenowani są tym, że polskie państwo postawiło ich w tak niezręcznej sytuacji.
Więcej, kolejny raz złamano konstytucję, zmieniając w przepisach covidowych zakres kompetencji wojska. Polski parlament rękoma rządzących zrównał wojsko z jednostkami prewencji, polski żołnierz został zrównany z harcerzykami Macierewicza. Dlaczego nikt z obozu władzy w tej sprawie nie podnosi głosu? Milczą wszyscy, którym podobno tak bardzo zależy na dobrym imieniu armii. A opozycja? Milczy, gdyż maczała w tym palce, tłumacząc wspólne głosowanie z PiS tzw. wyższą koniecznością.
Czytaj też: