Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Jeśli nie rtęć, to co skaziło Odrę? Oto możliwe tropy

Krajnik Dolny nad Odrą Krajnik Dolny nad Odrą Lisi Niesner / Reuters / Forum
Wciąż nie wiadomo, co zatruło wodę w Odrze. Minister Anna Moskwa wykluczyła obecność substancji toksycznych i zapowiedziała, że 250 mln zł trafi na budowę systemu monitoringu rzek. Tymczasem „fala śmierci” dotarła właśnie w rejon Zalewu Szczecińskiego, a być może Bałtyku.

Naukowcy badający Odrę nie wykluczają wtórnego skażenia wód osadami dennymi, w których od co najmniej trzech tygodni gniją martwe organizmy wodne. Nie tylko narybek, ale też małże, skorupiaki, plankton, płazy i ssaki. Do tej pory wyłowiono ponad 100 ton martwych ryb.

Powołano specjalną grupę prokuratorów, a Główny Inspektorat Ochrony Środowiska zarządził kontrole wszystkich zakładów pracy usytuowanych wzdłuż Odry, jednocześnie całkowicie przejmując komunikację z mediami od rzeczników wojewódzkich inspektoratów. Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa na konferencji prasowej poinformowała, że o pomoc w badaniach zwrócono się do laboratoriów w Czechach, Holandii i Wielkiej Brytanii.

Skażenie rtęcią można wykluczyć

Prof. Tomasz Kowalczyk z Katedry Kształtowania i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu tłumaczy, że wciąż nie jest znana przyczyna zatrucia wody, a GIOŚ publikuje dopiero pierwsze wyniki. – Skażenie rtęcią niemal w 100 proc. możemy wykluczyć, a mezytylen wykryto incydentalnie w próbkach pobranych w rejonie Oławy. Wykryto znaczny wzrost zasolenia, pH i zawartości tlenu. To z kolei uruchomiło prawdopodobnie reakcję łańcuchową ekosystemu – produkcję toksyn przez fitoplankton, następnie wtórne uwalnianie toksyn z procesów gnilnych martwych organizmów. Tak powstał efekt domino, a sytuację pogorszyły wysoka temperatura oraz niskie przepływy wywołane suszą. Ta „fala śmierci” dotarła właśnie w rejon Zalewu Szczecińskiego, a być może Bałtyku – mówi prof. Kowalczyk.

Już w marcu zgłaszano masowe śnięcie ryb w Kanale Gliwickim. Jak podał Onet, istnieją przesłanki wskazujące, że odpowiedzialność za tamto skażenie mogą ponosić Zakłady Mechaniczne „Bumar-Łabędy”, państwowe przedsiębiorstwo będące częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Na miesiąc przed ujawnieniem masowego śnięcia ryb w Oławie z kanału wyłowiono ich 6 ton.

Z informacji, do których dotarli dziennikarze Onetu, wynika, że w lipcu w „Bumarze” ruszyła kontrola WIOŚ pod kątem możliwości zatrucia Odry. Firma potwierdza, że kontrola miała miejsce, ale jednocześnie informuje, że wyniki badań ścieków nie wzbudziły niepokoju inspektorów.

Ryby z Odry należało zbadać w lipcu

13 sierpnia minister Moskwa na Twitterze przekazała informację o wynikach badań martwych ryb w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach w kierunku metali ciężkich – przede wszystkim rtęci, bo tego obawiano się najbardziej. PIW wykluczył je jako przyczynę śnięcia ryb. Trzy dni później, dzień po konferencji Moskwy, „Gazeta Wyborcza” ujawniła, że PIW mógł zbadać ryby z Odry już pod koniec lipca – zawieźli je tam wędkarze z okręgu wrocławskiego Polskiego Związku Wędkarskiego. Usłyszeli, że w Instytucie nie ma odczynników odpowiednich do przeprowadzenia analiz. Ryby trafiły więc do utylizacji, choć gdyby zbadano je wtedy, zapewne szansa na ustalenie przyczyny masowego ginięcia, jak też zapobieżenia dalszemu postępowi katastrofy, byłaby znacznie większa.

Kolejnym tropem, który pojawia się w kontekście skażenia Odry, jest zasolenie rzeki związane ze wzmożonym odwadnianiem śląskich wyrobisk – ma to pozwolić na przywrócenie wydobycia, a to z kolei jest skutkiem kryzysu energetycznego wywołanego wojną w Ukrainie.

Jak wyjaśnia prof. Kowalczyk, to jedna z niepotwierdzonych, ale dość prawdopodobnych teorii. Pojawiła się również hipoteza, że skażenie mógł spowodować podchloryn sodu, choć to wątpliwe, by mógł być wprowadzany długotrwale i w wystarczających ilościach do rzeki w sposób niezauważony. A może wystarczyło wzruszenie osadów dennych pełnych metali ciężkich i innych niebezpiecznych substancji podczas prac regulacyjnych przy małym przepływie? – zastanawia się prof. Kowalczyk.

Odra. Czy coś zwiastowało katastrofę?

W drugiej połowie lipca badania Odry na odcinku od Ostrawy do Szczecina prowadzili naukowcy ze Śląskiego Centrum Wody Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach i Uniwersytetu Szczecińskiego. Mierzyli m.in. stężenie tlenu rozpuszczonego, chlorków, pH, przewodność i mętność. W pobranych próbkach będzie można oznaczyć stężenie siarczanów, chlorków, ortofosforanów, azotu amonowego, azotu azotanowego, chromu (VI), arsenu, antymonu, wapnia, magnezu, sodu, żelaza, manganu, cynku, kadmu, ołowiu, chromu, miedzi, niklu, kobaltu, baru, boru, berylu, glinu, wanadu, molibdenu, srebra, talu, tytanu i cyny oraz azotu metodą Kjeldahla i fosforu ogólnego.

To, że próbki pobrano jeszcze przed stwierdzeniem masowego śnięcia ryb w rejonie Oławy, a później w województwie lubuskim, ma tu niebagatelne znaczenie – daje szansę na ustalenie, czy w połowie lipca Odra była już skażona.

– Pokonaliśmy wtedy 800 km i nie widzieliśmy żadnych zwiastunów katastrofy. Zauważyłem tylko jedną, dosłownie jedną martwą rybę, co jest jak najbardziej naturalnym i normalnym zjawiskiem – mówi prof. Andrzej Woźnica, dyrektor Śląskiego Centrum Wody Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

Rezultaty pracy ekspertów z uniwersytetów Śląskiego i Szczecińskiego mają być znane w najbliższych dniach. Pozwolą określić obraz stanu Odry na większości biegu rzeki z okresu tuż przed katastrofą lub z jej początków. UŚ rozpoczął już przygotowania do kolejnego spływu badawczego na Odrze, który planowany jest na wrzesień; wtedy zostaną pobrane kolejne próbki do badań porównawczych.

PS

W środę podczas posiedzenia komisji sejmowych posłowie Dariusz Joński i Michał Szczerba ujawnili, że prezes Wód Polskich Przemysław Daca został zdymisjonowany 12 sierpnia tylko na Twitterze – od 15 sierpnia przebywa na dwutygodniowym urlopie.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną