Czy Macierewicz rządzi Polską
Kaczyński jest patriotą i ma prawo wchodzić pod prysznic, z kim chce
Przed warszawskim sądem rozpoczął się proces, który Jarosław Kaczyński wytoczył byłemu dziennikarzowi Janowi Pińskiemu za to, że ten ujawnił na YouTube jego dawny, rzekomo intymny związek z oficerem WSI. Piński twierdzi, że widział zrobione pod prysznicem nagie zdjęcie Kaczyńskiego z tym oficerem. Sugeruje, że prezes PiS jest od lat szantażowany przez znającego tajemnicę jego romansu Antoniego Macierewicza.
Chcę z tego miejsca powiedzieć jasno: Jarosław Kaczyński jest polskim patriotą i ma prawo wchodzić pod prysznic, z kim chce, a Pińskiemu nic do tego. Wprawdzie jego obóz polityczny i polscy hierarchowie nie popierają przebywania pod jednym prysznicem dwóch nagich mężczyzn, jeśli nie są oni księżmi albo biskupami, bo uważają, że jest to sprzeczne z reprezentowanymi przez ten obóz wartościami, ale wiadomo, że każdy polityk ma momenty, w których ważne wartości poświęca dla jeszcze ważniejszych wartości.
Branie prysznica z oficerem WSI musi niepokoić, bo wiadomo, co to za formacja i komu służyła. Nie ma jednak dowodów, że Kaczyński wiedział, dla kogo człowiek ten pracuje, gdyż ten nie miał na sobie munduru. Nie wiemy także, w jakim celu Kaczyński się z nim spotkał, jaką grę ze sobą prowadzili i kto kogo w tej grze wykorzystał.
Tezę, że łączył ich intymny związek, uważam za mało prawdopodobną. Jarosław Kaczyński ma oczywiście prawo do intymnych związków z mężczyzną, a nawet z kilkoma mężczyznami, pod warunkiem że są pełnoletni i wyrażają na to zgodę, ale znając jego skłonności i zainteresowania, podejrzewam, że chodziło raczej o Polskę i wielką politykę. Kto wie, może w czasie, gdy robiono zdjęcie, Kaczyński przygotowywał się już do przejęcia władzy w kraju, a zwerbowany pod prysznicem funkcjonariusz WSI miał mu w tym pomóc.
Wyjaśnienia wymaga natomiast sprawa fotografa: czy on także był nagi i czy przypadkiem nie działał na zlecenie Macierewicza, który chciał mieć na Kaczyńskiego haka.