Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Sensacja. Sąd dyscyplinarny powołał się na wyroki europejskich trybunałów

Sąd Najwyższy w Warszawie Sąd Najwyższy w Warszawie Penn State University Libraries Architecture and Landscape Architecture Library / Flickr CC by 2.0
To był sądny dzień dla represjonowanych przez władzę sędziów. Decyzją Izby Odpowiedzialności Zawodowej troje wraca do orzekania, a sprawy dwóch spadły z wokandy.

Sądził tymczasowy skład Izby Odpowiedzialności Zawodowej (czyli następczyni zlikwidowanej Izby Dyscyplinarnej). A w nim dwóch prawowitych sędziów: Wiesław Kozielewicz i Dariusz Kala oraz ławnik Józef Kowalski.

„Unieważnienie” trybunału Przyłębskiej nie działa?

Dwie sprawy – Marty Pilśnik i Adama Synakiewicza – dotyczyły tzw. natychmiastowej przerwy w czynnościach służbowych, czyli odsunięcia od orzekania z powodu wydanych orzeczeń. W jednej – Agnieszki Bator-Ciesielskiej – chodziło o wniosek o zawieszenie w czynnościach służbowych i obniżenie wynagrodzenia za trzy pytania do TSUE w sprawie legalności powołania tzw. neosędziów Przemysława Radzika i Michała Lasoty. Oraz krytyczne wywiady dla mediów, w których miała rzekomo „podważać status dwóch sędziów [Radzika i Lasoty] i ich uprawnienia do pełnienia urzędu sędziego, a także ich niezawisłość i niezależność, a nadto zakwestionowała sposób realizacji kompetencji przez wiceprezesa Sądu Okręgowego w Warszawie”.

Sędzia Synakiewicz rocznicę swojej „natychmiastowej przerwy” obchodził 9 września. Sąd umorzył dziś tę sprawę: sędzia Kala uzasadnił, że się przedawniła, bo minął 30-dniowy termin, w którym sąd mógł zatwierdzić lub nie zarządzoną przez ministra sprawiedliwości „przerwę”.

Sędzia Pilśnik rocznicę decyzji o „natychmiastowej przerwie w czynnościach” obchodziła dokładnie dzisiaj. Tu sprawozdawcą był sędzia Kozielewicz, który mógł poprzestać na orzeczeniu – neutralnego – przedawnienia (tak jak w przypadku Synakiewicza). Jak powiedział nam jeden z obrońców, Michał Laskowski powołał się w uzasadnieniu na wyrok TSUE z 15 lipca 2021 r.

Reklama