Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

My, bezkarni. PiS pędzi przez Sejm z abolicją za wybory kopertowe

Premier Mateusz Morawiecki Premier Mateusz Morawiecki Krystian Maj / Kancelaria Prezesa RM
Jak prezes Kaczyński zapowiedział, tak jest. Sejm zajmuje się nowym projektem o bezkarności władzy w związku z wyborami kopertowymi.

Tym razem ma to być klasyczna abolicja, czyli wybaczenie i puszczenie w niepamięć działań w związku z wyborami kopertowymi. Poprzednio mieliśmy jakąś dziwaczną hybrydę prawną: chciano uchwalić, że złamania prawa nie było, a sądy źle orzekają w sprawie przekazania danych obywateli, uznając, że było to złamanie ochrony danych osobowych. Innymi słowy: PiS chciał jak zwykle polemizować z sądami.

Czytaj też: Wybory kopertowe nielegalne. NIK składa wnioski do prokuratury

PiS: To wina sądów

Można ogłosić amnestię (wypuszczenie na wolność) lub właśnie abolicję (puszczenie w niepamięć). PiS ma tu jednak problem. To bowiem oznaczałoby, że przekazanie danych wyborców Poczcie Polskiej w 2020 r. w ramach wymyślonych przez władzę wyborów kopertowych było jednak bezprawne, skoro tę abolicję stosujemy. Co jest równoznaczne z przyznaniem, że m.in. premier Mateusz Morawiecki jest winien – np. podżegania do złamania ustawy o ochronie danych.

Jak PiS usiłuje ten problem rozwiązać? Za pomocą uzasadnienia do projektu, znowu zwalając winę na złe sądy i ich wyroki.

Uzasadnienie jest prawnie istotne o tyle, o ile pokazuje, co ustawodawca miał na celu, uchwalając nowy akt prawny. A więc służy do jego interpretacji. Grupa posłów PiS, która wniosła ustawę z bezkarnością, pisze: „Potrzeba i cel przyjęcia projektowanych rozwiązań wynika z kształtowania się linii orzeczniczych, które opierają się na redukcyjnej i formalistycznej wykładni dokonywanej przez wojewódzkie sądy administracyjne oraz niektóre sądy powszechne.

Reklama