Do spółki z władzą
Machina PiS do wyprowadzania milionów ze spółek. Kontrolerzy NIK całują klamkę
Kontrola NIK była planowa, a jej główny cel zapisano precyzyjnie: „Czy wydatki na działalność sponsoringową, medialną, usługi prawne i konsultingowe oraz przyjęte zasady przyznawania darowizn spółek działających z udziałem Skarbu Państwa i utworzonych przez nie fundacji są ponoszone zgodnie z obowiązującymi zasadami i gospodarnie?”.
Słowo gospodarnie jest tu newralgiczne. Na przykład w kontroli zakończonej w sierpniu ub.r. w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej NIK wytknął m.in. – jako niegospodarność właśnie – zamówienie za 738 tys. zł w niszowej (o oglądalności poniżej 0,2 proc.) telewizji Republika usługę koprodukcji i emisji programów o bezzałogowych statkach powietrznych. Do tego wykryto, że w ciągu pół roku zawarto 53 umowy na doradztwo wartości ponad 16 mln zł netto, 131 umów na świadczenie usług marketingowych o łącznej wartości 8,3 mln zł. I tak kontrola zakończyła się zawiadomieniem przez NIK o przestępstwie do prokuratury i poinformowaniem CBA. A to tylko jedna instytucja, w sumie z niewielkim budżetem. Co może zostać odkryte przy kontroli spółek Skarbu Państwa, i to tych największych, z budżetami sięgającymi setek milionów złotych?
Michał Wilkowicz, wicedyrektor departamentu gospodarki, Skarbu Państwa i prywatyzacji NIK, który prowadzi kontrolę, tłumaczy, że przy wyborze spółek do sprawdzenia brano pod uwagę właśnie kryterium wielkości transferów pieniędzy ze spółek do fundacji, a także wielkości wydatków na cele marketingowe i inne koszty. – W tej grupie znalazł się Orlen i podmioty z jego grupy, w tym fundacja, której spółka w latach 2018–20 przekazała ok. 100 mln zł. Z kolei sam Orlen wydał w ciągu roku na usługi zewnętrzne 3 mld zł – tłumaczy.
Kontrolą objęto aż 27 podmiotów.