Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Trybunał Przyłębskiej. Prezes Julia walczy, ma dużo do stracenia

Julia Przyłębska nie składa broni. Ma kije, ma marchewki i ma sporo do stracenia. Julia Przyłębska nie składa broni. Ma kije, ma marchewki i ma sporo do stracenia.
Po sukcesie, jaki odniosła, wywalczając uchwałę Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK potwierdzającą, że nadal prezesuje Trybunałowi, Julia Przyłębska zaliczyła porażkę, która źle wróży jej rządom. A przede wszystkim pokazuje, że nadal nie panuje nad sędziami i działalnością Trybunału.

W środę prezes Julia Przyłębska zwołała naradę pełnego składu sędziów TK nad rozstrzygnięciem wniosku prezydenta o prewencyjną kontrolę ustawy o zmianach w odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Sześciu buntowników kwestionujących jej prezesurę: Mariusz Muszyński, Jakub Stelina, Wojciech Sych, Bogdan Święczkowski, Zbigniew Jędrzejewski i Andrzej Zielonacki – nie przyszło, więc widać, że nadal nie będzie „pełnego składu” do osądzenia tej sprawy. Paradoks polega na tym, że pełny skład byłby, gdyby PiS, walcząc ze „starym” Trybunałem, nie zmienił kiedyś wymogu pełnego składu z 9 na 11 sędziów. Mleko się już rozlało, sześciu buntowników nadal blokuje rozpatrywanie spraw pełnoskładowych. W tym tę z wniosku prewencyjnego prezydenta, która ma znaczenie symbolu. Po pierwsze: zaskarżona przez Andrzeja Dudę ustawa miała odblokować pieniądze z KPO, a po drugie: stała się probierzem władzy prezes Julii w Trybunale. A co zatem idzie – jej pozycji w państwie PiS.

Czytaj także: Trybunale niegdyś Konstytucyjny, wykończ się sam. Teraz ruch Przyłębskiej

Prezes Julia walczy

Teraz pojawiła się nagle informacja, że w kwietniu Trybunał w pełnym składzie rozpatrzy – po siedmiu latach bezczynności – sprawę dotyczącą ułaskawienia przez prezydenta Dudę, przed prawomocnym skazaniem, Mariusza Kamińskiego i jego kolegów z CBA za nadużycie władzy podczas prowokacji przeciwko Andrzejowi Lepperowi z 2007 r.

Reklama