Solidarne wpłaty na partię Ziobry. Sprawdzamy, kto i ile przelał na konto Solidarnej Polski
Solidarna Polska w 2022 r. zebrała 52 tys. zł w składkach od swoich członków i 192 tys. zł darowizn. To mniej niż rok wcześniej (odpowiednio 70 tys. i 321 tys. zł). Przypomnijmy, że od lipca ubiegłego roku partie muszą na bieżąco informować na swoich stronach internetowych, kto i ile wpłaca na ich konta. Co ciekawe, w publicznym rejestrze znajduje się zaledwie sześć darowizn, wygląda więc na to, że 117 wpłynęło jeszcze przed obowiązkiem ujawniania tych danych. Darczyńców odnajdujemy w sprawozdaniu finansowym partii za ubiegły rok, złożonym trzy tygodnie temu w Krajowym Biurze Wyborczym.
Czytaj też: Prezeska PZU i jej zastępcy wpłacili po 45 tys. zł na konto PiS
Kto wpłaca na Solidarną Polskę?
Na liście znajdujemy m.in. Pawła Śliwę (33 tys. zł). To były radny Solidarnej Polski, który w 2011 r., dzięki rekomendacji tej partii, został członkiem Trybunału Stanu, a cztery lata później wybrano go na kolejną kadencję. Od marca 2016 r. jest wiceprezesem Polskiej Grupy Energetycznej PGE.
Rekordzistką jest europosłanka SolPolu Beata Kempa – w minionym roku wpłaciła 36 tys. zł. Jej partyjni koledzy z Sejmu, którzy przy Wiejskiej zarabiają zdecydowania mniej niż ona w Brukseli, przekazali po 1,2 tys. zł darowizny. Tyle też przelała partii Beata Białowąs. Przypomnijmy, że w listopadzie 2022 r. doszło do przewrotu w Sejmiku Województwa Śląskiego: PiS stracił władzę na rzecz koalicji KO-Ruch Samorządowy „Tak! Dla Polski”-PSL-Lewica. Białowąs, widząc, że może zostać odwołana ze stanowiska członka Zarządu Województwa Śląskiego, sama złożyła rezygnację. W lutym trafiła do Grupy Tauron, jest wiceprezeską w Tauron Ekoenergia.
Na liście jest też Marcin Szczudło (12,5 tys. zł). Były białostocki samorządowiec, przez długie lata kojarzony z PiS, z czasem związał się z Solidarną Polską. Posłanką z ramienia tej partii jest jego żona Aleksandra Łapiak. Po zwycięstwie PiS w 2015 r. Szczudło obejmował stanowiska w państwowych spółkach: Polskiej Spółce Gazownictwa i PGNiG Obrót Detaliczny, gdzie od ponad pięciu lat jest wiceprezesem.
Waldemar Wendrowski, dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu w Spale, oraz jego żona Ewa Wendrowska, radna SP w Sejmiku Województwa Łódzkiego, przekazali partii łącznie 6 tys. zł. Ireneusz Stachowiak, należący do SP były wiceprezydent Inowrocławia, od 2017 r. prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Toruniu, wpłacił 4,2 tys. zł. O 800 zł więcej wpłacił Tomasz Zbróg, od 2016 r. dyrektor kieleckiego oddziału państwowego Totalizatora Sportowego, a od czerwca 2021 r. członek rady nadzorczej Anwilu we Włocławku, spółki należącej do Orlenu.
Morawiecki wie o przekrętach SolPolu?
„Po odebraniu ZZ kontroli nad prokuraturą trzeba też ostro wziąć się za finanse SolPolu. Choćby po to, by część jego posłów była gotowa popierać nas w głosowaniach / przystąpić do PiS, nawet jeśli ze strachu” – pisał 23 września 2020 r. do swoich współpracowników premier polskiego rządu (za: Poufna Rozmowa). Mateusz Morawiecki najwyraźniej wie, że ZZ, czyli Zbigniew Ziobro, łamie prawo, finansując swoją działalność. Przypomnijmy: decydując się na przyklejenie do list wyborczych PiS, Solidarna Polska zrzekła się budżetowych pieniędzy. Cała subwencja (22 mln zł rocznie) trafia więc na konto partii Kaczyńskiego. Prezes obiecał się podzielić – powstał projekt ustawy, zapisano to nawet w umowie koalicyjnej – ale słowa nie dotrzymał.
Według naszych rozmówców Morawiecki w mailu odnosił się do machiny finansowania ziobrystów poza oficjalnym obiegiem:
- W ubiegłym roku NIK przeprowadziła kontrolę zadań Funduszu Sprawiedliwości (podlega resortowi Ziobry). Okazało się, że pieniądze idą na inne cele niż te, dla których FS powołano (czyli nie na pomoc ofiarom przestępstw). NIK skierował do prokuratury kilka zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi m.in. o finansowanie Fundacji Ex Bono, za którą stoją ludzie Ziobry. Prokuraturze, która podlega szefowi SP, nie spieszy się z wyjaśnianiem spraw.
- W 2019 r. prokuratura Ziobry po trzech latach umorzyła sprawę defraudacji pieniędzy przez SP. Chodziło o 40 tys. euro z funduszy europarlamentu na zjazd, który na papierze udawał kongres klimatyczny, a w rzeczywistości był konwencją partyjną.
- W latach 2012–14 bliscy Ziobry (brat, matka, żona i teściowie) wpłacili na SP 437 tys. zł. Rodziny osób związanych z partią (m.in. Jacka Kurskiego) też przelewały pokaźne kwoty. Istnieje podejrzenie, że były słupami i tak obchodzono limity rocznych przelewów na partię od jednej osoby.
- Pełnomocnikiem rządu ds. leśnictwa i łowiectwa w resorcie klimatu jest człowiek SP Edward Siarka, a szefem Lasów Państwowych – Józef Kubica, także działacz SP. Lasy są traktowane podobnie jak Fundusz Sprawiedliwości. Też mają sporą swobodę w wydawaniu pieniędzy, które idą na sprawy bardziej związane z polityką niż ze środowiskiem. Na liście darczyńców SolPol znajdujemy sporo nazwisk związanych z Lasami Państwowymi, co jest kolejnym dowodem na uwikłanie tej instytucji w polityczno-finansowe relacje z partią Ziobry.
Były skarbnik PiS dla „Polityki”: Kaczyński otoczył się karierowiczami
Ludzie lasów, ludzie Ziobry
Nadleśniczy Nadleśnictwa Wałbrzych Leszek Kościński wpłacił na SolPol 1,2 tys. zł. Okazuje się, że wręczał też w imieniu LP pieniądze na budowę ośrodka duszpasterskiego parafii w Wałbrzychu. Po 500 zł wpłacili prócz tego m.in. leśnicy z Międzylesia Krzysztof Rusinek i Jerzy Adamek, a także Kazimierz Kopeć, nadleśniczy z Nowej Dęby; 600 zł – nadleśniczy z Jugowa Sławomir Karwowski. Szef Zakładu Usług Leśnych w Bystrzycy Kłodzkiej Maksym Rogalewski dołożył 500 zł. Nie są to wielkie wpłaty, ale tu chodzi przede wszystkim o dowody lojalności wobec Zbigniewa Ziobry.
– Leśnicy wpłacają na SolPol i Ziobro ma pewność, że przez ich ręce może transferować pieniądze z Lasów Państwowych do okręgów wyborczych, w których chce budować poparcie i rozpoznawalność. W przekazywaniu czeków uczestniczy często wiceminister klimatu Edward Siarka, który z ramienia SolPolu nadzoruje Lasy Państwowe – zauważa polityk z PiS.
W maju 2022 r. dyrektor generalny LP Józef Kubica ogłosił, że 136 mln zł z Funduszu Leśnego zostanie przeznaczone na budowę i remonty lokalnych dróg, które z lasami nie mają nic wspólnego. Kubica jako członek SolPol wpłacił 600 zł, ale hojniej dotuje regionalne mateczniki swojej partii. Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie przeznaczyła 15,7 mln zł na realizację 30 inwestycji, a to właśnie z tego okręgu wywodzi się najwięcej parlamentarzystów Ziobry. Przypadek?
W niedawno opublikowanym raporcie niezależnego Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot wykazano, że Fundusz Leśny jest do dyspozycji polityków Ziobry. W 2021 r. wynosił on ok. 1 mld zł, podczas gdy Fundusz Sprawiedliwości „tylko” 400 mln zł. Dla ziobrystów Lasy stały się najważniejszym finansowym zapleczem, którego wartość stale rośnie. Według autorów raportów na kontach LP znajduje się w tej chwili ponad 4 mld zł, które nie trafią do budżetu państwa, a ich wydatkowanie pozostanie w gestii wąskiej grupy dyrektorów Lasów związanych z Solidarną Polską. To pomoże w kampanii.
Premier pisał w mailach do swoich ludzi, że jak weźmie się za finanse SP, to „też będzie argument dla wyborcy centrum – że nie ma dla nas świętych krów i rozliczamy »swoich« z pełną surowością”. Ale Morawiecki za nic się nie wziął i niczego nie dał rady publicznie rozliczyć.
Czytaj też: Ochrona Kaczyńskiego, dzieła Rydzyka... Ujawniamy, komu i ile płaci PiS