Sypialnia nr 4, czyli remont u Brudzińskiego. Zwykły śmiertelnik zapadłby się pod ziemię
Jak informuje na pierwszej stronie swego czwartkowego wydania „Gazeta Wyborcza”, państwowy Polski Holding Hotelowy, kierowany przez Gheorge Cristescu – przyjaciela i podopiecznego europosła Joachima Brudzińskiego, polityka z najbliższego otoczenia prezesa Jarosława Kaczyńskiego – wydatnie pomógł mu w remoncie mieszkania. Gazeta dotarła do maili z marca 2020 r., z których m.in. wynika, że osobiście sama pani dyrektor działu technicznego PHH Agnieszka Łabska fatygowała się do mieszkania Brudzińskiego na ul. Fabryczną w Warszawie, aby mierzyć ściany.
Korespondencja ma swoje smaczki i swój rozmach. Pani dyrektor pisze np. do swego prezesa tak: „sypialnia nr 4 musi wchodzić w salon więcej niż było zakładane”. Generalnie z wymiany maili wynika, że ekipa PHH robiła u Brudzińskiego remont. Jako że dziennikarzom nie udało się ustalić, kto i ile za to zapłacił, zachodzi domniemanie, że remont wykonano po bardzo korzystnej cenie. Gdyby tak nie było, zapewne chętnie udzielono by przynajmniej ogólnikowej informacji na ten temat, np. zapewniając, że zastosowano ceny porównywalne z rynkowymi. Zresztą nie chodzi tylko o cenę usług, lecz o sam fakt, że posiadająca 54 hoteli i innych obiektów korporacja generalnie nie świadczy detalicznych usług remontowych dla ludności. Świadczy je natomiast dla Joachima Brudzińskiego, patrona pana Cristescu.
Czy w hotelach PHH działają podsłuchy?
Niezależnie od tego, czy Brudziński zapłacił trzy czwarte czy może jedną czwartą rynkowej ceny remontu (szacowanej na kilkaset tysięcy złotych), mamy do czynienia z ewidentnym nadużyciem. Nadużyciem, dodajmy, nieznacznym w porównaniu ze skandalem, jakim było