Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Dworczyk i Czarnek kontra Tusk i Nowacka. Władza sięga bezczelnie po metodę „na pozwy”

Minister edukacji Przemysław Czarnek Minister edukacji Przemysław Czarnek Roman Bosiacki / Agencja Wyborcza.pl
Politycy, nie tylko w Polsce, lubią się procesować ze swoimi konkurentami. Poza tym procesy działają powstrzymująco. Metoda „na pozwy” jest więc całkiem sprawnym, aczkolwiek cynicznym narzędziem w politycznej walce.

Idą wybory, więc nie zaszkodziłoby pośród okładania pałkami Donalda Tuska pokazać się publiczności jako ludzie honoru. Tak pewnie sobie myślą Michał Dworczyk i Przemysław Czarnek, zapowiadając pozwy cywilne przeciwko politykom, odpowiednio Donaldowi Tuskowi i Barbarze Nowackiej. Wprawdzie do jesieni wyroki nie zapadną, ale to nie szkodzi. Ludzie skłonni są bowiem myśleć, że jak ktoś broni dobrego mienia w sądzie, to pewnie ma po temu dobre racje (a więc został skrzywdzony), a poza tym jest w ogólności człowiekiem honoru (bo go broni). Dlatego politycy, nie tylko w Polsce, lubią się procesować ze swoimi konkurentami. Poza tym procesy działają powstrzymująco. Wiadomo, że politycy PO nie będą wyławiać z morza hejtu pojedynczych wypowiedzi ludzi władzy i podawać ich do sądu. Za to będą uważać, aby nie powiedzieć czegoś, co byłoby dla dygnitarza z PiS okazją do wytoczenia procesu. Nikt przecież nie chce być ciągany po sądach. Metoda „na pozwy” jest więc całkiem sprawnym, aczkolwiek cynicznym narzędziem w politycznej walce.

Michał Dworczyk i „wielka uraza”

Michał Dworczyk w żadnym demokratycznym i praworządnym kraju od dawna nie byłby już ministrem. I to nawet nie ze względu na skandaliczne treści konwersacji z innymi członkami rządu, lecz po prostu dlatego, że w ogóle miał prywatną skrzynkę mailową, z której prowadził rozmowy wprawdzie amoralne, lecz jednak jak najbardziej służbowe. Niestety żyjemy w kraju, w którym nic nie jest skandalem wystarczająco skandalicznym, aby zawstydzić rządzących.

Dlatego też Dworczyk nadal jest ministrem i może się cieszyć zaszczytami, np.

Reklama