Duda wszechmogący
Duda wszechmogący. PiS go wzmacnia, bo boi się, że przegra. Kto tu kogo okiwa?
PiS szykuje się na różne warianty wyborcze: że wygra wybory, że przegra i że wyborów nie będzie. Najwyraźniej liczy się z przegraną, ponieważ przekazuje ważne kompetencje prezydentowi. Ostatnio – władzę nad prokuraturą. Bez zgody Dudy nie można będzie odwołać prokuratora krajowego, któremu już dziś, decyzją Sejmu, przekazano najważniejsze kompetencje prokuratora generalnego. Tak PiS zabezpiecza się przed karnym rozliczeniem swoich rządów.
Także na ostatnim posiedzeniu Sejmu w pisowskim tempie zwiększono prerogatywy prezydenta: uzyskał władzę nad relacjami rządu z UE:
• bez jego zgody nie będzie można desygnować polskiego sędziego do TSUE, rzecznika generalnego TSUE i obsadzać innych ważnych funkcji w Unii;
• rząd będzie musiał „ustalać w porozumieniu” z prezydentem priorytety w nadchodzącej polskiej prezydencji w Radzie Europejskiej;
• prezydent będzie miał prawo uczestniczenia w posiedzeniach RE oraz w posiedzeniach z udziałem UE i żądać wszelkich dokumentów dotyczących tych posiedzeń.
Konieczność akceptowania przez prezydenta kandydatur na unijne stanowiska niewiele zmieni, bo ostateczna decyzja należy do UE. A ta np. od trzech lat odrzuca polskie kandydatury do TSUE, przez co prof. Marek Safjan zmuszony jest orzekać już dwa lata po końcu swojej kadencji. Natomiast uprawnienia do kontrolowania polskiej polityki w stosunkach z Unią – w razie wyborczej przegranej PiS – dadzą okazję do jej torpedowania. PiS już przedtem stosował metodę dodawania prezydentowi pozakonstytucyjnych uprawnień. Np. musi on wyrazić zgodę na dalsze sądzenie przez sędziego, który osiągnął wiek stanu spoczynku, to on ogłasza nabór na wolne miejsca sędziowskie i on decyduje o obsadzie prezesów izb w Sądzie Najwyższym.