Maciej Świrski znów wkroczył do akcji. Tym razem przeciwko Radiu Zet. Nałożył na nie drakońską karę prawie pół miliona złotych za emisję materiału o tajnym przejeździe przez Polskę prezydenta Zełenskiego, udającego się z wizytą do Waszyngtonu w grudniu 2022 r. Nie wiedziały o tym podobno polskie służby. Amerykanie nie mieli do nich zaufania.
Świrski karze surowo
Prawnicy komercyjnej spółki Eurozet, właściciela Radia Zet, odrzucili zarzuty i uzasadnienie przedstawione przez szefa KRRiT. Ich zdaniem materiał nie uderzał w przepisy ustawy o radiu i telewizji. Nie był „dezinformacją”, tylko „typową audycją informacyjną”, przedstawiającą fakty na podstawie ustaleń i rozmów z osobami mającymi wiedzę na ten temat.
Przywołany art. 18 ustawy medialnej w ocenie prawników i władz spółki nie może być podstawą kary. Materiał nie wzywał bowiem do żadnych działań sprzecznych z prawem i polską racją stanu ani nie nawoływał do nienawiści czy dyskryminacji. Radio Zet po prostu poinformowało o zdarzeniu, uznawszy, że powinna się o nim dowiedzieć opinia publiczna. A Amerykanie mieli stracić do polskich służb zaufanie po osławionym wystrzale z granatnika, podarowanego komendantowi naszej policji przez Ukraińców.
Argumenty stacji wydają się przekonujące, za to kara nieadekwatna, co więcej – niezasłużona. Podanie niewygodnych dla władzy informacji nie powinno być karane. Karzą za takie informacje w państwach niedemokratycznych, gdzie władza ma być nietykalna, a każda jej decyzja przyjmowana z nabożną czcią i uważana za niepodważalną prawdę, bez dyskusji.
Czytaj też: