Koalicja Obywatelska odkrywa listy. A na nich niespodzianki: wystartuje lider Agrounii
Decyzję o wyborczym starcie Agrounii z Koalicją Obywatelską ogłoszono w środę 16 sierpnia podczas posiedzenia Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej. „Dziś mogę ogłosić także ważną informację, że łączymy się ze środowiskami, z którymi nie zawsze było nam po drodze. Z ludźmi, którzy mają na wiele spraw różne poglądy niż ja, ale którzy mają to samo przekonanie co my wszyscy na tej sali” – powiedział Donald Tusk, przewodniczący PO.
I dodał: „To, co was łączy, to nie struktury organizacyjne tej lub innej partii. Celem jest przywrócenie tego, co najświętsze w życiu publicznym i osobistym każdej i każdego z nas. I w Polsce naprawdę może być znowu tak, jak kiedyś sobie marzyliśmy. (...) Dziś w Polsce już nikt nie ma zamiaru udawać, o jak ważne rzeczy idzie, o jak ważnych sprawach zdecydujemy 15 października. Do tego potrzebni nam byli ludzie z każdej strony i sceny politycznej i życia publicznego”.
Kołodziejczak na listach KO. „Odbijemy wieś PiS”
Na scenie obok Tuska pojawił się lider Agrounii Michał Kołodziejczak. Wcześniej mówiło się, że przedstawicieli tej organizacji chciał na listach Trzeciej Drogi PSL, ale nie zgodził się na to Szymon Hołownia.
Kołodziejczak uścisnął dłoń lidera PO i powiedział: „Dzisiaj mamy stan wyższej konieczności. Wygramy z PiS. Odbijemy wieś PiS”. Tłumaczył, że widzi, co dzieje się na polskiej prowincji. „I to nie jest sprawa tylko ludzi ze wsi. To stało się z polskim rolnictwem, a zaraz stanie się z innymi gałęziami gospodarki. Musimy obronić polską wieś i Polskę” – mówił. Po czym dodał: „To nie jest dla mnie łatwa decyzja, ale ja nigdy nie podejmuję łatwych decyzji. Zdaję sobie sprawę, o jaką stawkę gramy”.
Listy wyborcze: co wiemy do tej pory? Zaskoczeń nie brakuje
Co to znaczy, że nie była to łatwa decyzja? „Było wiele za i przeciw. Ale – po pierwsze – żaden głos nie może się zmarnować, a po drugie, musimy pokazać wszystkim w Polsce, że mimo różnych spojrzeń patrzymy w jedną stronę, w stronę przyszłości Polski, która będzie silna i bogata, a ludzie będą budowali ją razem. Jestem tutaj właśnie po to” – tłumaczył Kołodziejczak. A wskazując na Tuska, powiedział: „Ten projekt jest nieszablonowy, ale ja zrobię wszystko, żeby był wiarygodny”.
Tusk: Unieważniam to referendum
Donald Tusk odniósł się też do referendum planowanego przez PiS na dzień wyborów 15 października. W ostatnich dniach politycy partii rządzącej ujawnili cztery pytania, które chcą zadać Polakom w lokalach wyborczych. We wtorek rząd skierował wniosek do Sejmu ws. referendum ze zmienioną treścią i kolejnością pytań.
Pierwsze pytanie brzmi: „Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?”. Drugie: „Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?”. Trzecie: „Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?”. I czwarte: „Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?”.
„Uroczyście przed wami unieważniam to referendum” – powiedział podczas konferencji Donald Tusk. I dodał: „To referendum jest nieważne w najgłębszym i najszerszym tego słowa znaczeniu”.
Czytaj też: Cztery razy „nie”. Skąd takie pytania w referendum PiS?
Wołoszański, Tajner... Kto jeszcze na listach KO
Z list największego opozycyjnego ugrupowania na pewno wystartuje także były rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. „Jestem bardzo dumny, że zdecydował się pan startować do Senatu z naszego komitetu. Jako taki symboliczny gest, że naprawdę wiemy, o co nam chodzi, i chodzi nam dokładnie o to samo” – mówił Tusk.
Nazwiskiem, o którym wcześniej się głośno nie mówiło, jest znany popularyzator historii Bogusław Wołoszański. „Ogromnie się cieszę, że mogłem znaleźć się w tym gronie. Dotychczas zajmowałem się badaniem i omawianiem polityki, teraz zostałem do niej włączony. Ale jest pomost między tym, co robiłem, a tym, co będę, mam nadzieję, robił” – mówił. I cytował Winstona Churchilla: „»To nie jest początek. To jeszcze nie jest koniec. To jest początek końca«. Wiecie państwo, o czym mówię” – stwierdził Wołoszański.
Na scenie jako kandydatki i kandydaci KO do parlamentu pojawili się także: Hanna Gill-Piątek, obecna posłanka Lewicy Karolina Pawliczak i były trener skoczków narciarskich oraz prezes PZN Apoloniusz Tajner.
Czytaj też: Czy Agrounia ma jakiś plan na kryzys klimatyczny? I czy dobry?
Onet o sensacjach na listach KO
O kolejnych sensacjach na listach Platformy poinformował w środę Onet. Według doniesień portalu o włos od utraty miejsca na liście do Sejmu był aktualny senator Marcin Bosacki. Były dziennikarz, rzecznik MSZ i ambasador RP w Kanadzie miał je stracić z powodu kłopotów rodzinnych, ostatecznie jednak będzie na trzecim miejscu listy poznańskiej (wcześniej mówiło się, że dostanie jedynkę). Otworzy ją szef Nowoczesnej Adam Szłapka.
Małgorzata Kidawa-Błońska miała startować do Sejmu z pierwszego miejsca w Toruniu, ale na ostatniej prostej Tusk zdecydował, że wicemarszałek Sejmu, która w wyborach 2019 zdobyła z warszawskiej listy więcej głosów od Jarosława Kaczyńskiego, powalczy o miejsce w Senacie (Onet pisze, że w jednym z okręgów w Warszawie wystartuje zamiast obecnego senatora Aleksandra Pocieja). Liderem sejmowej listy w Toruniu ma być poseł Arkadiusz Myrcha. O mandat w Senacie będzie walczył Grzegorz Schetyna, który cztery lata temu otwierał wrocławską listę do Sejmu. Były przewodniczący PO wystartuje z okręgu nr 7 (Wrocław), który w poprzednich wyborach należał do prof. Alicji Chybickiej. Onet wnioskuje, że prof. Chybicka zawalczy o miejsce w Sejmie z pierwszego miejsca w stolicy Dolnego Śląska.
Onet pisze też o nazwiskach, których zabraknie na listach PO. Wśród nich Cezary Grabarczyk, wieloletni parlamentarzysta PO, były minister infrastruktury, w marcu skazany nieprawomocnie w sprawie pozwolenia na broń. Niespodziewanie „jedynkę” na liście do Sejmu stracić miał Krzysztof Brejza, który wystartuje z trzeciej pozycji w Bydgoszczy (na czele listy będzie poseł Paweł Olszewski). Natomiast prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza (ojciec Krzysztofa) wystartuje do Senatu.