Pytania w referendum, które PiS zamierza przeprowadzić w dniu wyborów parlamentarnych, nie świadczą o tym, że władza na poważnie ciekawa jest odpowiedzi społeczeństwa. Prawdopodobna jest wersja, że jednym z celów plebiscytu jest możliwość finansowania kampanii wyborczej z publicznych pieniędzy na referendalną kampanię informacyjną. Drugim może być demobilizacja zwolenników opozycji, którzy po prostu nie zechcą uczestniczyć w referendalnej hucpie.
Wreszcie może chodzić o odebranie głosu obywatelkom i obywatelom Polski zamieszkałym za granicą, których głosy liczą się do wyborów warszawskich: komisje wyborcze działające za granicą mają tylko 24 godziny na ich policzenie. Jeśli nie policzą co do jednego – wszystkie przepadają. A referendum doda im drugie tyle roboty. Państwowa Komisja Wyborcza zapewnia, że problemu nie będzie, bo za granicą zrobi się więcej okręgów wyborczych. OK, tylko skąd wziąć dodatkowych ludzi do tych komisji?
Z różnych względów wiele osób chce referendum zbojkotować w ramach akcji obywatelskiej odmowy. Czy to się da zrobić bez zbojkotowania jednocześnie wyborów parlamentarnych?
Lipiński: Czy referendum wygra wybory dla PiS
Jak zbojkotować to referendum? Niszczenie karty to nie jest skuteczny sposób
Wydaje się, że nic prostszego. Należy wziąć tylko dwie karty wyborcze: do Sejmu i do Senatu, a odmówić wzięcia karty referendalnej.