Hasło, z którym PiS pójdzie do najbliższych wyborów, Jarosław Kaczyński przedstawił na konferencji prasowej w piątek w południe. Za plecami miał duży napis: „Bezpieczna przyszłość Polaków”, zaś obok siebie innych ważnych polityków partii: Mateusza Morawieckiego, Beatę Szydło, Mariusza Błaszczaka i Elżbietę Witek. Przemówienie niepodzielnie należało do prezesa PiS.
Czytaj też: Minister obrony jest mistrzem w obronie własnej
Kaczyński o celu PiS: „odstraszać”
„My czynimy wszystko, i to czynimy skutecznie, by bezpieczeństwo stale rosło” – zaczął Kaczyński. Jego zdaniem polska armia ma w niedługim czasie osiągnąć tytuł najsilniejszej lądowej („bo jeżeli chodzi o lotnictwo, to tak nie będzie”) na kontynencie.
Wspomniał też o sojuszach, które miałyby nam pomóc w razie zagrożenia, przede wszystkim z USA. „Ale pamiętamy o tym, że bronieni są przez sojuszników tylko ci, którzy sami się bronią” – dodał prezes PiS i podał przykład Ukrainy. „Nasz cel jest prosty: odstraszyć” – wyjaśnił.
Następnie przeszedł do tematu wojny hybrydowej i migracji. „Są różnego rodzaju prowokacje, no i bardzo często tej wojnie służą także imigranci, których przepycha się, to jest chyba najwłaściwsze słowo, po to, żeby destabilizowali sytuację w kraju” – powiedział prezes PiS, po czym zapewnił, że Polska twardo się broni przed takimi sytuacjami. Przywołał przykład ogrodzenia na granicy z Białorusią oraz reakcje na Grupę Wagnera w kraju Łukaszenki.
Kontynuował skupiając się na migrantach.