Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

„Bezpieczna przyszłość Polaków”? Czego nam nie mówi Jarosław Kaczyński

Prezes Jarosław Kaczyński prezentuje hasło wyborcze PiS. 18 sierpnia 2023 r. Prezes Jarosław Kaczyński prezentuje hasło wyborcze PiS. 18 sierpnia 2023 r. Prawo i Sprawiedliwość / Facebook
Obóz Kaczyńskiego przedstawia się jako jedyny gwarant naszego bezpieczeństwa. Ale fakty są takie, że skonfliktował nas z Unią Europejską, w tym z Niemcami, naszym największym partnerem handlowym, nie cieszy się pełnym zaufaniem nawet w Białym Domu ze względu na stosunek do rządów prawa i wolności mediów.

Jarosław Kaczyński w asyście notabli przedstawił hasło tegorocznej kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości: „Bezpieczna przyszłość Polaków”. Równie wprowadzające w błąd elektorat co sama nazwa jego partii. Po ośmiu latach rządów tzw. Zjednoczonej Prawicy społeczeństwo mogło się przekonać, że ma ona gdzieś prawo i sprawiedliwość opisane w naszej konstytucji. W rzeczywistości warunkiem bezpiecznej przyszłości Polski jest odsunięcie obozu Kaczyńskiego od władzy w nadchodzących wyborach parlamentarnych.

Silni, zwarci, gotowi?

Gdy ten obóz utraci władzę, możliwe będzie prawdziwe zabezpieczenie naszych praw obywatelskich, naszego sojuszu z Zachodem, w tym bezpieczeństwa państwa i narodu przed zapędami Rosji Putina do odtworzenia sowieckiej strefy wpływów w naszej części Europy. Rosja aktywnie miesza się do spraw polskich, w tym do wyborów 15 października. Obóz Kaczyńskiego przedstawia się jako jedyny gwarant naszego bezpieczeństwa. Ale fakty są takie, że skonfliktował nas z Unią Europejską, w tym z Niemcami, naszym największym partnerem handlowym, nie cieszy się pełnym zaufaniem nawet w Białym Domu ze względu na stosunek do rządów prawa i wolności mediów.

W Brukseli z niepokojem obserwuje się aktywny współudział obozu Kaczyńskiego w budowaniu sojuszu skrajnej prawicy dążącej do demontażu UE w jej obecnym kształcie, a najchętniej całkowitego. Z honorami należnymi głowie państwa przyjmował w Warszawie panią Marine Le Pen, jawnie szukającą poparcia na Kremlu.

Reklama