Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Gra pod górkę

Jak PiS oszukuje w wyborach. Podpórki, które podsunęła sobie partia Kaczyńskiego

Taka jest ta kampania – wypełniona podestami bądź podpórkami, które poprzesuwał na swoją stronę PiS, żeby raz jeszcze zdominować opozycję. Taka jest ta kampania – wypełniona podestami bądź podpórkami, które poprzesuwał na swoją stronę PiS, żeby raz jeszcze zdominować opozycję. Arkadiusz Hapka
To nie będą równe wybory. PiS dysponuje w kampanii przygniatającą przewagą finansową, instytucjonalną i propagandową. Tylko czy te bezprawnie zawłaszczone atuty okażą się skuteczne?
Już cztery lata temu Morawiecki pracowicie objeżdżał gminy i powiaty z widowiskowymi czekami dla lokalnego samorządu.Piotr Piwowarski / FotoNews/Forum Już cztery lata temu Morawiecki pracowicie objeżdżał gminy i powiaty z widowiskowymi czekami dla lokalnego samorządu.

Nierównowaga stale się pogłębia. Październikowe wybory będą jeszcze bardziej niesprawiedliwe od poprzednich. Taka jest bowiem logika tych rządów. Sprawowana władza uzależnia, rozzuchwala, coraz mocniej deprawuje. A zarazem stawka rośnie, gdyż za wszystkie łamane reguły przyjdzie zapewne w przyszłości zapłacić. Toteż należy uczynić wszystko, żeby do tego nie doszło, co z kolei skłania do łamania kolejnych reguł. Tak właśnie wygląda wcielona w życie doktryna „imposybilizmu”, którą Kaczyński ogłosił już niemal dwie dekady temu. Zaczęło się od pretensji, że władza w liberalnym państwie niewiele może, kończy zaś na tym, że może absolutnie wszystko.

Kaczyński, Prezes Słońce

Państwo to ja – mógłby dziś zatem powtórzyć za Ludwikiem XIV współczesny Prezes Słońce. W absolutyzmie populistycznym Jarosława Kaczyńskiego władza już nie pochodzi jednak od Boga, tylko od zmanipulowanego propagandą suwerena. I żeby było jeszcze przewrotniej, suweren sam opłaca ową manipulację z pieniędzy publicznych. Tresowany od ośmiu lat, że ma odczuwać wdzięczność wobec sprawującego władzę łaskawego pana z Nowogrodzkiej, słabo już rozumie, jak działa mechanizm redystrybucji zasobów w państwie, na czym polega umowa społeczna, wreszcie – jak powinna wyglądać relacja państwo–obywatel. Zamiast tego staje oszołomiony wobec partiopaństwa, które rozdaje mu prezenty, bezwstydnie się tym chwaląc. I tak powstaje mechanizm błędnego koła, w którym już dawno rozmyła się kategoria dobra wspólnego, gdyż każdy zasób podlega logice politycznie celowanej transakcji.

Jednak skuteczność tej metody coraz wyraźniej słabnie, co nie oznacza bynajmniej odwrotu od niej. Po dwóch kadencjach PiS najwyraźniej nie ma już jednak innego pomysłu na siebie i jest w stanie jedynie adaptować sprawdzone formuły.

Polityka 36.2023 (3429) z dnia 29.08.2023; Temat tygodnia; s. 16
Oryginalny tytuł tekstu: "Gra pod górkę"
Reklama