Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Prof. Machcewicz o hejcie wokół „Zielonej granicy” i odniesieniach do okupacji: haniebne, cyniczne, kłamliwe

Kadr z filmu „Zielona granica” Agnieszki Holland Kadr z filmu „Zielona granica” Agnieszki Holland Agata Kubis / Kino Świat
Cała kampania nienawiści wobec tego filmu i samej Agnieszki Holland jest nie tylko oburzająca i haniebna, ale też oparta na kłamstwie – mówi prof. Paweł Machcewicz, historyk i współtwórca Muzeum II Wojny Światowej. – Ten film jest inny, niż próbują nam wmówić rządzący – podkreśla.
Prof. Paweł MachcewiczTadeusz Późniak Prof. Paweł Machcewicz

NORBERT FRĄTCZAK: Jest pan świeżo po seansie „Zielonej granicy”. Czuje się pan tym filmem obrażony?
PROF. PAWEŁ MACHCEWICZ: Nie, jestem natomiast poruszony. Oczywiście od początku śledzę doniesienia na temat kryzysu na granicy z Białorusią, więc wiem, co tam się działo i wciąż się dzieje, ale zobaczyć to na ekranie to wstrząsające doświadczenie. Moim zdaniem ten film jest o współczesnej Polsce, o nas, którzy w niej żyjemy. To nie jest propaganda, tylko wielowymiarowy obraz pokazujący różne postawy, także wśród strażników granicznych. W tym sensie cała kampania nienawiści wobec tego filmu i samej Agnieszki Holland jest nie tylko oburzająca i haniebna, ale też oparta na kłamstwie. Zupełnie cyniczna, bo ten film jest inny, niż próbują nam wmówić rządzący.

Podobno jest antypolski.
W mojej opinii jest zwierciadłem, w którym wiele osób może się przejrzeć. Pokazuje straszne rzeczy, których dopuścili się wobec uchodźców strażnicy graniczni, ale też wspaniałe postawy ludzi, którzy pomagają uchodźcom. Daje też przykład strażników, którzy ostatecznie uchronili swoje człowieczeństwo w tej niezwykle trudnej dla nich sytuacji. W ogóle dyskusja na temat tego, czy film jest propolski, czy antypolski, nie powinna mieć w tym przypadku miejsca, bo dzieło Agnieszki Holland nie jest publicystyką, tylko dziełem sztuki dotykającym spraw uniwersalnych, tego, czym jest człowieczeństwo, zdolność do czynienia zarówno zła, jak i dobra.

Czytaj też: „To jest mój krzyk”. Holland mówi Żakowskiemu o małym i wielkim złu

To może obraziło pana hasło „tylko świnie siedzą w kinie”, którym rządzący i – szerzej – prawica próbują walczyć z tym filmem?

Reklama