Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Mężczyzna, który groził wysadzeniem się w powietrze na pomniku smoleńskim, w rękach policji

. . Kancelaria Prezesa RM
W sobotę po godz. 10 niezidentyfikowany mężczyzna wszedł na Pomnik Ofiar Tragedii Katastrofy Smoleńskiej w centrum stolicy i zagroził wysadzeniem się w powietrze. Po kilku godzinach oddał się w ręce policji.

Przed godziną 14 policyjnemu negocjatorowi, który podjechał w pobliże pomnika samochodem opancerzonym TUR, udało się przekonać mężczyznę, by zszedł z pomnika. – Mężczyzna zszedł, został obezwładniony przez policjantów i doprowadzony do komendy, gdzie prowadzone są czynności – przekazał na konferencji prasowej rzecznik prasowy stołecznej policji podinsp. Sylwester Marczak.

Wszystko rozpoczęło się ok. godz. 10. Policjanci zaobserwowali wtedy mężczyznę, który wbiegał na pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej. Podeszli do mężczyzny, ale pojawił się bardzo niepokojący komunikat, że jest realne zagrożenie dla bezpieczeństwa osób znajdujących się na placu. Stąd bardzo dobra, szybka decyzja policjantów o ewakuacji pobliskiego terenu – mówił podinsp. Marczak. I kontynuował: – Gdy byliśmy gotowi, wykorzystany był pojazd specjalistyczny Tur, który dawał gwarancję bezpieczeństwa policjantom i negocjatorom.

Rzecznik odmówił natomiast komentarza w sprawie tożsamość i narodowości mężczyzny oraz jego motywów. Nie potwierdził także, czy faktycznie miał on przy sobie ładunek wybuchowy.

W strefie wokół pl. Piłsudskiego włączono już ruch kołowy.

Wszedł na pomnik smoleński i zagroził, że się wysadzi

Gdy mężczyzna na pomniku smoleńskim został zauważony, teren „przyległy został wyłączony” – jak przekazała podkom. Małgorzata Wersocka z Komendy Stołecznej Policji. Niedostępny był cały pl. Piłsudskiego, a także ulice w najbliższej okolicy, autobusy miejskie zostały przekierowane na objazdy. Rzecznik policji podinsp. Sylwester Marczak ostrzegał, że pod żadnym pozorem nie należy zbliżać się do miejsca incydentu. Po kilkugodzinnej akcji, w której brało udział kilkuset funkcjonariuszy, w tym antyterroryści i negocjatorzy, a także wozy opancerzone i straż pożarna, udało się nakłonić mężczyznę do zejścia z pomnika.

Jako pierwsza zdjęcie z miejsca wydarzenia zamieściła dziennikarka BBC Sarah Rainsford, prawdopodobnie goszcząca w hotelu Victoria.

„Po godz. 10 mężczyzna wszedł po schodach na pomnik ofiar tragedii smoleńskiej i stanął na szczycie. Stoi w lekkim rozkroku, taki zamurowany, między nogami ma jakiś przedmiot przypominający ładunek, w ręku zapalnik. Do hotelu Sofitel, w którym byłem, weszli antyterroryści. Goście mogli wychodzić tylko tylnym wyjściem” – mówił Wirtualnej Polsce świadek wydarzenia.

Także Hubert Biskupski, zastępca redaktora naczelnego „Super Expressu”, opublikował zdjęcia i nagranie z miejsca zdarzenia:

Warszawska policja wydała lakoniczny komunikat:

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną