Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Edukacja europejska

Prawo Piotra Paszkowskiego, nieodżałowanej pamięci rzecznika MON i MSZ za moich czasów, brzmi: „Polski polityk, który przegrywa, skręca w prawo”. Przypominam, że w 2003 r. w referendum nad przystąpieniem Polski do UE PiS, choć z oporem, poparło głosowanie „za”. Ba, jeszcze w swoim manifeście wyborczym w 2007 r. partia argumentowała, że silne instytucje europejskie sprzyjają krajom mniejszym i biedniejszym, gdyż tylko takie mogą okiełznać sobiepaństwo największych. Przegrawszy wybory parlamentarne, PiS nie mówi eurosceptycyzmem, lecz czystym nacjonalizmem. Europosłanka Beata Szydło już straszy, że wstępne głosowanie w komisji spraw konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego w sprawie nowego traktatu oznacza, że Polska straci niepodległość, a jej wojsko, podatki, edukacja i lasy (prezes ostrzegał!) będą zarządzane z Brukseli. Wygląda na to, że PiS pójdzie w opozycji na łatwiznę i będzie mówił Ziobrą i Pawłowicz.

Ani słowa refleksji, że w dobie wojny w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie oraz niepewnego wyniku wyborów prezydenckich w USA Europa potrzebuje drugiej polisy ubezpieczeniowej w postaci obronności europejskiej. Zero myśli, że po doświadczeniach pandemii Europejczycy chcą mniej uzależnienia od wyrobów medycznych z Chin i wspólnych minimalnych standardów zdrowotnych. Brakuje refleksji, że bioróżnorodność i walka ze zmianami klimatycznymi to sprawy ponadgraniczne. PiS nie przyjmie też do wiadomości, że w interesie Polski jest, aby pożyczki zaciągnięte na KPO spłacić z paneuropejskich podatków, których bogatsi zapłacą więcej, a nie z podwyższonych składek. Lud pisowski ma się też nie dowiedzieć, że ewolucja struktury zarządzania Unią wynika wprost z chęci jej rozszerzenia. Już dzisiaj wiele decyzji – np. o sankcjach na Rosję – zapada zbyt powoli.

Polityka 45.2023 (3438) z dnia 31.10.2023; Komentarze; s. 9
Reklama