Kim jest poseł, który zdeklasował Czarzastego
Kim jest poseł, który zdeklasował Czarzastego. „Fajnizm” pomógł
„Schronisko od Sejmu różni się tym, że kogo byś nie wybrał, to będzie dobry wybór” – brzmiało motto Łukasza Litewki, który w ostatnich wyborach przegonił lewicowych prymusów. W czasie kampanii zasłynął tym, że zamiast zdjęć z bardziej znanymi politykami Lewicy na swoje billboardy zaprosił psy ze schroniska w Sosnowcu. Opłaciło się. Wyraźnie pokonał lidera formacji Włodzimierza Czarzastego, zdobywając ponad 40 tys. głosów (Czarzasty otrzymał nieco ponad 22 tys. głosów), co okazało się trzecim najlepszym wynikiem dla Nowej Lewicy – po Adrianie Zandbergu (64 tys. głosów) i Dorocie Olko (44 tys.). Litewka wyprzedził też bardziej doświadczonych: Joannę Scheuring-Wielgus (35 tys. głosów) czy Krzysztofa Śmiszka (34 tys.). W okręgu sosnowieckim pokonał też wszystkich znanych polityków KO i PiS.
Nowy poseł Lewicy ma 34 lata, do niedawna pracował w Zakładzie Oczyszczania Miasta w Mysłowicach, a od 2014 r. jest radnym w Sosnowcu. Jego fundacja nagłaśnia i wspiera leczenie dzieci czy ratowanie zwierząt. Udało mu się m.in. zebrać w niecałe dwa tygodnie 6 mln zł dla chorującej na SMA1 Igi oraz ufundować wózek dla Natalii, dzięki zbiórce, która trwała zaledwie dwie godziny. To się wyborcom bardzo spodobało; tylko na Facebooku Litewkę obserwuje dzisiaj ponad ćwierć miliona osób.
Ale gdy w 2019 r. Litewka startował do Sejmu po raz pierwszy, Czarzasty nie był przekonany. Litewka miał dostać miejsce na liście dzięki rekomendacji Anity Ziegler (polityczka Lewicy, a kiedyś Wiosny). Niektórzy sympatycy lewicy, a także politycy sceptycznie odnoszą się do strategii promocyjnej Litewki. Według nich nowy poseł reprezentuje „fajnizm”, czyli skupia się głównie na gromadzeniu „lajków”, wykorzystuje tragedie konkretnych osób, a wyborcy kupili kota w worku, bo nie wiadomo, jakie właściwie ma poglądy.