Kraj

Polityka i obyczaje

„Polska w ruinie” to nie była diagnoza, ale plan! Czytamy polskie media

Polityka

Jakby przewidując słowa Macierewicza, Stanisław Mancewicz zauważył w „Tygodniku Powszechnym”: „trzeźwość wielu Polaków należy badać innym urządzeniem niż alkomat”.

Jarosław Kaczyński, bałwochwalca tzw. suwerena, gardzi nim jednocześnie jak nikt inny. Prezes na zjeździe Klubów „GP” zapewniał: „są ludzie, którym można w ciągu dnia, jakiejś bardzo mroźnej zimy, wmówić, że jest gorące lato. Można jednocześnie w środku gorącego lata wmówić, że jest straszna zima i trzeba się ubrać we wszystko, co najcieplejsze. Jest taki typ ludzi, do nich też musimy próbować dotrzeć, ja wiem, że to jest trudno, ale musimy to czynić”. Prezes uwierzył, że ludowi można wmówić wszystko. Ofiara własnej propagandy.

Szef „Do Rzeczy” Paweł Lisicki nie pozostawił suchej nitki na kampanii wyborczej PiS. Wylicza: „Wyborców nie przekonywano, ale w ścisłym tego słowa znaczeniu przekupywano. (…) agresywna kampania antytuskowa miała się nijak do tego, czego można było oczekiwać od partii, która rządzi od ośmiu lat i opowiada o bezpieczeństwie. Obciążanie lidera opozycji za własne błędy i ciągłe przywoływanie okresu 2007–2015 zupełnie nie trafiło do młodszych wyborców. (…) nieustanna propaganda sukcesu, coraz bardziej nieznośna i coraz bardziej operetkowa. (…) Wygląda na to, że wielu polityków PiS, na czele z prezesem i premierem, w tę propagandę uwierzyło, co pociągało za sobą arogancję i butę. (…) Nic dziwnego, że rządowy przekaz przyczynił się do coraz większej złości i największej frekwencji w historii”. Arogancja i buta – mocne, ale trafne.

Łukasz Warzecha w tym samym „Do Rzeczy” dorzuca: „politycy [PiS] mogą trwać w upartej narracji o tym, że zawiniły złe siły, Niemcy, Rosjanie i kto tam jeszcze, ale taka niezdolność do zrozumienia własnych błędów nie wróży dobrze na przyszłość.

Polityka 45.2023 (3438) z dnia 31.10.2023; Felietony; s. 98
Oryginalny tytuł tekstu: "Polityka i obyczaje"
Reklama