Tusk we Wrocławiu: Koalicja gotowa. Duda: Morawiecki premierem, Sawicki marszałkiem seniorem
„Po spokojnej analizie postanowiłem powierzyć misję sformowania rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu” – ogłosił w poniedziałek wieczorem prezydent Andrzej Duda. Zdecydował także o powierzeniu funkcji marszałka seniora Markowi Sawickiemu z PSL, który został wybrany z listy wyborczej Trzeciej Drogi.
PiS i Duda kontra matematyka?
PiS od początku sprzedawał narrację, że – choć wyniki tego nie pokazują – będzie chciał utworzyć większościowy rząd. Twierdzi, że spróbuje znaleźć brakujących mu do większości 37 posłów, choć nie tylko wszystkie ugrupowania opozycji demokratycznej nie chcą jakichkolwiek kontaktów z PiS, ale także Konfederacja deklaruje, że nie poprze ani ewentualnego rządu Morawieckiego, ani prawdopodobnego rządu Donalda Tuska.
Duda wszedł w grę partii Kaczyńskiego, z której się wywodzi i którą od ośmiu lat wspierał. „Po przeprowadzeniu konsultacji i głębokim zastanowieniu, prezydent Andrzej Duda podjął już decyzję w sprawie tak zwanego pierwszego kroku” – napisał w mediach społecznościowych szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek. Dodał, że „decyzja jest ostateczna”.
Po przeprowadzeniu konsultacji i głębokim zastanowieniu, Prezydent @AndrzejDuda podjął już decyzję ws. tzw. pierwszego kroku. Decyzja jest ostateczna więc ścigającym się na apele do Prezydenta polecam spokojne oglądanie wieczornego orędzia
— Marcin Mastalerek (@MMastalerek) November 6, 2023
Co pokazuje sejmowa arytmetyka? Opozycja demokratyczna może liczyć w nowym Sejmie na 248 mandatów, a PiS – na 194. Nawet jeśli Konfederacja nie dotrzymałaby słowa i poparła rząd Zjednoczonej Prawicy, Morawiecki i jego grupa i tak odejdą z kwitkiem.
Powstanie rządu. Co mówi konstytucja?
Ustawa zasadnicza przewiduje tzw. trzy kroki konstytucyjne, w których głowa państwa odgrywa ważną rolę. W pierwszym kroku Andrzej Duda wskazuje osobę, której powierzy misję tworzenia rządu. Duda nie ma tu ograniczeń, choć dobrze byłoby, gdyby wskazał tego, kto ma szansę na stworzenie rządu i zdobycie większościowego poparcia w Sejmie.
W tym pierwszym kroku ewentualny przyszły rząd musi uzyskać w Sejmie bezwzględną większość w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Czyli tych, którzy zagłosują „za” nowym rządem, musi być więcej niż posłów głosujących „przeciw” i wstrzymujących się.
Jeżeli takiej większości nie będzie, następuje krok drugi – sprawę wyłonienia rządu bierze w ręce Sejm. To tam powinna wykrystalizować się większość, która wskaże premiera i poprze jego rząd. Taką według exit poll Ipsos ma teraz opozycja. Tu także musi być bezwzględna większość w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Dopiero gdy i ten etap nie doprowadziłby do stworzenia gabinetu, następuje krok trzeci – ruch należy znowu do prezydenta. Duda ponownie wskazuje osobę, która ma stworzyć rząd, ale wtedy będzie on potrzebował zwykłej większości: głosujących „za” musi być więcej niż „przeciw”.
Duda postanowił przyspieszyć
Według pierwszych komentarzy Andrzej Duda postanowił przyspieszyć, bo za chwilę koronny argument przy powierzeniu misji tworzenia rządu Morawieckiemu może mu wypaść z ręki. Chodzi o przekaz, że opozycja demokratyczna jeszcze się ostatecznie nie porozumiała, nie ma umowy koalicyjnej.
Jak napisała w poniedziałek „Rzeczpospolita”, w najbliższy czwartek opozycja może „zaprezentować programowy i polityczny kształt nowego rządu”. To ma być element budowania presji na prezydenta. „Dokument polityczny obejmuje pola odpowiedzialności partii, ale bez wskazywania nazwisk. Te mają być ustalane w dalszych etapach przez liderów”.
„Będziemy gotowi do parafowania umowy koalicyjnej jeszcze przed Świętem Niepodległości. Myślę, że w piątek liderzy będą mogli potwierdzić, że koalicja jest faktem” – zadeklarował Donald Tusk w poniedziałek na spotkaniu z mieszkańcami Jagodna. To na tym wrocławskim osiedlu w dniu wyborów 15 października ludzie stali do późnej nocy, żeby oddać głos.
Do spotkania z liderem KO także ustawiła się spora kolejka. Tusk zapowiedział wcześniej, że chce „uczciwie opowiedzieć o tym, co się działo w ostatnich dniach” oraz odpowiedzieć na pytania. „Gdybyście nie wystali tych wyborów, gdybyście nie poszli patrzeć im na ręce, gdyby nie rekordowa frekwencja w skali Europy, te wszystkie nasze marzenia mogłyby być zaprzepaszczone na dziesiątki lat” – zwrócił się do mieszkańców Jagodna.
„15 października to nie była zwykła zmiana warty”
Wydarzenie rozpoczęło się z 22-minutowym opóźnieniem, o którym PO poinformowało w mediach społecznościowych. „Nawet nie wiecie, jak się za wami stęskniłem. Nie jest tak łatwo dojechać o tej porze dnia. Gdybym nie wiedział, po 15 października, że jesteście rekordzistami cierpliwości, to byłbym bardzo zaniepokojony, że przyjadę, a was nie będzie” – zaczął Tusk. I wyjaśnił, że po rozmowach z prezydentem Wrocławia pojawił się pomysł rozwiązania tego problemu komunikacyjnego. „W czasie tych rozmów z wami odkrywaliśmy cały ocean spraw, które można by rozwiązać, gdyby władza rozumiała, że władza to jest służba” – dodał Tusk.
Wyborczą postawę mieszkańców Jagodna nazwał „lekcją godności, niezwykłą lekcją obywatelską”. „Pan prezes Kaczyński i cała władza łapała się za głowę i uważała, że to coś niestosownego, że ludzie stali do godziny trzeciej nad ranem, żeby zagłosować. W tym było coś głębszego niż sama zmiana polityczna” – stwierdził. Po czym nawiązał do pizzy przywiezionej czekającym w kolejce 15 października. „Pizzę dostawał ten, kto był głodny, a nie ten, kto miał jakiś pogląd polityczny. Te kilka godzin tutaj było tak różne od tych ośmiu lat upadku solidarności i godności, ciemności” – mówił lider KO.
I porównał determinację wyborców – „moralną rewolucję”, jak ją nazwał – do cudu „jak w sierpniu 1980 r.”. „Ludzie uwierzyli, po tylu trudnych i przykrych doświadczeniach, w te najprostsze słowa (»zwyciężymy, rozliczymy, naprawimy ludzkie krzywdy i pojednamy«) i w to, że można przywrócić im autentyczny, prawdziwy sens” – wyjaśnił. I dodał: „To nie była zwykła zmiana warty. To była walka o wszystko, co najważniejsze”.
Tusk w temacie aborcji: „Wszyscy wiedzieli, jak głosowali”
Szef Koalicji Obywatelskiej nawiązał do przewagi finansowej i logistycznej PiS nad opozycją w kampanii. „Skorumpowana władza udławi się tymi podsłuchami, służbami” – stwierdził. Dodał, że ostatnim zdarzeniem, jakie będzie się kojarzyło z Mateuszem Morawieckim, będzie skierowanie przez NIK pisma do prokuratury w związku działalnością premiera w pandemii. „Jestem pod wielkim naporem Polek i Polaków, którzy mówią »zmieniaj, dostałeś mandat« (...) Mam nadzieję, że pan prezydent też to usłyszy: koalicja rządząca jest dopięta, w każdym drobnym fragmencie”.
Rozmowy koalicyjne, jak wyjawił Tusk, były bardzo komfortowe i zaskakująco zgodne. Dodał, że wszyscy bardzo serio traktowali to, co mówili w kampanii. I odniósł się do różnic, np. w sprawie aborcji. „Wszyscy wiedzieli, jak głosowali, jakie stanowisko mają KO, TD czy Lewica. W kampanii mówiono o tym bardzo otwarcie. W trakcie rozmów szukamy sposobów i metod na działanie w tych przestrzeniach, w których nie zawsze mamy identyczny pogląd” – wyjaśnił lider KO.
„Jesteśmy przygotowani do utworzenia rządu”
Podkreślił, że są dwa tematy, które trzeba uzgodnić w pierwszej kolejności: przywrócenie praworządności i powrót Polski do Unii Europejskiej. „Gdybym był tak głupio złośliwy jak PiS, powiedziałbym, że skoro PiS wygrał, to niech załatwi pieniądze z KPO. Pojechałem do Brukseli, co było trudne, bo jestem liderem partii wciąż opozycyjnej. Im, tam w Brukseli, wydaje się, że w Polsce zdarzył się cud” – relacjonował.
Tusk zadeklarował: „Będziemy gotowi do parafowania umowy koalicyjnej jeszcze przed Świętem Niepodległości. Myślę, że w piątek liderzy będą mogli potwierdzić, że koalicja jest faktem”.
I dodał: „Nikt już w Polsce, z prezydentem Andrzejem Dudą, nie będzie miał wątpliwości, że jesteśmy przygotowani do utworzenia rządu. Będziecie mogli być dumni, że dokonaliście strzału w dziesiątkę. Będę tego pilnował jak niepodległości”.
Morawiecki desygnowany na premiera? Tusk: „To nic nie zmieni”
Donald Tusk przekazał też zebranym „dobrą informację”. „Jeden resort stał się przedmiotem najtwardszych negocjacji koalicyjnych. Tam nie ma wielkich pieniędzy czy przywilejów, bo to resort edukacji” – mówił. I dodał: „To nie jest miejsce na łatwe sukcesy, ale wszyscy chcą się tym zająć”.
Następnie odniósł się do nieoficjalnych informacji, że prezydent Andrzej Duda zamierza w pierwszym kroku powołać na premiera Mateusza Morawieckiego. Marszałkiem seniorem, według tych samych informacji, miałby zostać Marek Sawicki z PSL. „To niepatriotyczne i nieobywatelskie” – ocenił Tusk, tłumacząc, że taki ruch byłby „niepotrzebnym narażaniem polskich interesów na wymierne straty”. „Ale jeszcze raz powtórzę państwu: to nic nie zmieni”.