Czy Morawieckiego da się osądzić za wybory kopertowe? Trybunał Przyłębskiej znów wchodzi do gry
W środę, za zamkniętymi drzwiami, obradowała pierwsza w tej kadencji Sejmu komisja śledcza „do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego”. Ma ustalić przede wszystkim to, czy premier Mateusz Morawiecki popełnił przestępstwo nadużycia władzy, wydając Poczcie Polskiej i Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych polecenie rozpoczęcia przygotowań do wyborów korespondencyjnych, zanim w życie weszła ustawa dająca do tego podstawę prawną.
W rezultacie wyrzucono w błoto blisko 70 mln zł (druk pakietów wyborczych), a samorządy terytorialne i poczta łamały ustawę o ochronie danych osobowych, udostępniając bez podstawy prawnej dane o wyborcach Poczcie.
Czytaj także: Dla kogo Trybunał Stanu. Czy notable władzy PiS mogą czuć się bezpieczni?
Komisja „kopertowa” poszuka dowodów
W komisji Koalicja 15 Października ma siedmiu przedstawicieli. Trzech z KO – Magdalenę Filiks, Dariusza Jońskiego i Jacka Karnowskiego, a po jednym z PSL – to Agnieszka Kłopotek, Lewicy – Anita Kucharska-Dziedzic i Polski 2050 – Bartosz Rodowicz. Jednego posła ma także Konfederacja – to Witold Tumanowicz, a PiS czterech – byłego ministra rozwoju i technologii Waldemara Budę, byłego ministra oświaty i nauki Przemysława Czarnka, byłego wiceszefa MSZ Pawła Jabłońskiego i byłego wójta Spytkowic Mariusza Krystiana.
Komisja ma zbadać sprawę wyborów kopertowych i zebrać materiał dowodowy do posłania prokuraturze wraz z wnioskiem o ściganie za nadużycie władzy i narażenie interesu publicznego.