PKW przyłącza się do potęgowania chaosu przez PiS. Duda powtarza manewr z 2015 r.
„Mamy do czynienia z zamachem stanu” – ogłasza prezes PiS Jarosław Kaczyński. Chodzi mu oczywiście o „zamach” na władzę, którą PiS stracił. Choć tylko w tych organach państwa, w których miał ją legalnie: w parlamencie i w rządzie. Tej, którą posiadł nielegalnie, przez zawłaszczenie – wciąż nie stracił. To władza w Prokuraturze Krajowej, Sądzie Najwyższym, Trybunale Konstytucyjnym, częściowo w NSA i sądownictwie powszechnym. A także w Państwowej Komisji Wyborczej, z której PiS zrobił organ partyjny, bo obsadzany przez większość rządzącą w Sejmie.
Zatem wprawdzie bezprawnie, ale za to faktycznie włada całkiem sporym obszarem państwa. Obszarem, który – według prawa – powinien być eksterytorialny. Ten obszar jest okupowany przez PiS, który się okopał i walczy.
Efekt jest taki, że obecnie prezydent i PKW walczą metodą obstrukcji, która już wielokrotnie się sprawdziła.
Czytaj także: Czy Kaczyński się kończy? O czym świadczą błazeńskie oszczerstwa i paranoje prezesa
Zachowanie Dudy i jego kancelarii to czysta kpina
W przypadku prezydenta Andrzeja Dudy jest to dokładne powtórzenie metody zastosowanej w 2015 r.