W poprzednim numerze opisaliśmy, co działo się w stworzonym przez PiS Centrum Sieci Badawczej Łukasiewicz, które wydawało krocie na pensje prezesów (wśród nich byłego szefa NCBiR oraz człowieka od „willi plus”), ale nie dorobiło się nawet strategii działania. Teraz poznajemy kolejne fakty.
OKO.press niedawno ujawniło, że firma Berm Janusza Jabłońskiego (lata temu oskarżonego o korupcję i ustawianie publicznych przetargów) zrealizowała dla rządu PiS w latach 2018–23 zamówienia warte co najmniej 40 mln zł – w tym wydarzenia dla KPRM za 11 mln zł. Do tego dochodziły zlecenia z państwowych spółek. Okazuje się, że Centrum Łukasiewicz także podpisało z Berm umowy – na prawie 2,2 mln zł. Chodziło m.in. o zaprojektowanie i wykonanie salek akustycznych i „konferencyjnej strefy spotkań” oraz obsługę wydarzeń promocyjnych w latach 2022–23. W ostatnich dniach prezesury Andrzeja Dybczyńskiego, nominata PiS w Centrum, Berm wybrano do renowacji stoiska i obsługi wydarzeń przez kolejne dwa lata za ponad 1 mln zł. Postępowanie to zostało unieważnione po przyjściu prezesa wybranego przez aktualny rząd.
Na początku 2020 r. Centrum zawarło też umowę na usługi prawne z kancelarią SMM Legal – do 2023 r. na ponad 3 mln zł. To kancelaria, która – jak donosiła „GW” – zarobiła na obsłudze Orlenu prawie 100 mln zł i zajmowała się też prywatnymi sprawami Daniela Obajtka.
Jak ustaliliśmy, w marcu 2023 r. Centrum zawarło też umowę na usługi doradcze z Tomaszem Siwakiem, który znalazł się na liście „tłustych kotów PiS” – zasiadał w zarządzie Enei, a do stycznia był prezesem Elektrowni Ostrołęka.