Kraj

Bili, kradli, podpalali, chcieli wykoleić pociąg. Wypuszczeni z aresztu rosyjscy szpiedzy zniknęli

Rosyjski szpieg Rosyjski szpieg Shutterstock
Zatrzymanie przez ABW 16 osób pod zarzutem przygotowywania akcji dywersyjnych uznano za sukces polskich służb. Teraz jednak jest problem – po wyrokach skazujących trzy osoby z rosyjskiej siatki, którym sąd uchylił areszt tymczasowy, rozpłynęły się w powietrzu.

Sprawę zaginionych dywersantów ujawniła „Rzeczpospolita”, a potwierdzili ją rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński i sędzia Barbara Markowska, rzeczniczka Sądu Okręgowe w Lublinie, gdzie toczył się proces 16 podejrzanych o działalność dywersyjną na rzecz Rosji.

Czytaj także: Seria dziwnych pożarów w Polsce. Zbieg okoliczności czy wywrotowe akcje Rosjan?

Z radarów polskiego wymiaru sprawiedliwości i służb zniknęli Artur M., Yaroslav B. i Maryia M. Ten pierwszy w chwili zatrzymania miał 16 lat, po wyroku miał zostać doprowadzony do poprawczaka, gdzie miał kontynuować naukę. Według ustaleń śledczych chłopak kupował kamery do prowadzenia obserwacji, np. portu w Jasionce, dworca w Rzeszowie i tras kolejowych, ale też werbował osoby do montowania kupionego sprzętu. Za swoje działania dostał 19 tys. zł.

Za Ukraińcem Yaroslavem B. w styczniu sąd wystawił nakaz doprowadzenia do odbycia kary, a w kolejnych miesiącach, w kwietniu i w maju, monity. 44-letni B. to politolog z wykształcenia, który w Polsce pracował w firmach rozwożących jedzenie. Przez jego konto bankowe szły pieniądze za wykonane zadania. Mężczyzna skazany na rok i trzy miesiące miał także kupować i rejestrować karty SIM wykorzystywane w instalowanych na trasach pociągów kamerach.

Również studiująca w Warszawie Białorusinka Maryia M. udostępniła na rzecz grupy swój rachunek w banku, ale także pomagała rozklejać antyukraińskie ulotki. Skazano ją na rok i miesiąc więzienia, ale złożyła wniosek o warunkowe przedterminowe zwolnienie. Kiedy nie przyszła na posiedzenie sądu w Warszawie, na którym miała zapaść decyzja, wydano nakaz zatrzymania jej i doprowadzenia do więzienia.

Czytaj też: Szpiedzy, krety, agenci. Pierwszą rundę wojny wywiadów NATO wygrało z Rosją bez strat. Ale ofiar przybywa

Planowali wykolejenie pociągu z transportem wojskowym

Siatka, którą w większości tworzyli Ukraińcy, została namierzona przez ABW i Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Lublinie wiosną 2023 r. Pierwsze zatrzymania objęły dziewięć osób, potem kolejno wpadło pozostałe siedem. W grupie oprócz Ukraińców działała też dwójka studentów z Białorusi i Rosjanin.

Według ustaleń ABW i prokuratury członkowie siatki dywersyjnej obserwowali transporty lotnicze, kolejowe i wojskowe. Wybrane miejsca to część infrastruktury krytycznej – Międzynarodowy Port Lotniczy w Jasionce, Port Wojenny w Gdyni, rzeszowski dworzec kolejowy, przejścia na granicy z Ukrainą i kluczowe dla transportów broni i pomocy humanitarnej magistrale kolejowe.

Obserwację umożliwiało co najmniej sześć zamontowanych w newralgicznych punktach kamer z niezależnym zasilaniem i łącznością bezprzewodową, obsługiwanych za pomocą aplikacji zainstalowanych na telefonach komórkowych. Kolejnych kilkanaście kamer członkowie grupy zamówili, ale już nie zdążyli ich odebrać i zainstalować. Dywersantami kierował mężczyzna o pseudonimie „Andriej”, kontaktujący się z nimi poprzez rosyjski komunikator Telegram.

Według ustaleń polskich śledczych kierujący grupą działającą w Polsce planował wykolejenie pociągu z transportem wojskowym w Polsce i Ukrainie – oferował za tę akcję 10 tys. dol. Ale na co dzień wykonywane zadania były prostsze: podpalanie domów, samochodów, pobicia, rozklejanie antyukraińskich ulotek. Stawki wynosiły od 5 dol. za rozwieszenie ulotki, do 300–400 dol. za zamontowanie kamery. Zwerbowani rosyjscy szpiedzy dostawali też pieniądze na wynajem mieszkań, wyjazdy czy kupno auta. Ustalono także, że działania grupy kontrolowały w sieci również inne osoby, używające nicków: „Barbados”, „Pink” i „Mara”.

Czytaj też: Wielki skandal w sercu Europy: politycy na pasku Rosjan. Tropy prowadzą też do Polski

Do Polski wjechali jako uchodźcy

W grudniu 2023 r. Sąd Okręgowy w Lublinie skazał 14 z 16 oskarżonych osób. Wszystkie przyznały się do winy i dobrowolne poddały karze, ale na procesie dwie z nich wycofały się z porozumienia z prokuraturą, co oznacza, że ich proces będzie się toczył dalej.

Najwyższe wyroki usłyszeli Maksym L. i Artem A. – po sześć lat więzienia. Trzem osobom, które usłyszały najniższe wyroki – od ponad roku do półtora roku pozbawienia wolności – sąd uchylił tymczasowy areszt, w którym przebywały od marca, a więc od pierwszych zatrzymań. Właśnie ujawniono, że żadna z nich nie stawiła się do odbycia kary. Jak poinformowali sędzia Barbara Markowska i Jacek Dobrzański, 12 ze skazanych jest w trakcie odbywania kary pozbawienia wolności. Trzynasty ma zostać doprowadzony w najbliższym tygodniu. Część z nich wyjdzie na wolność w tym roku, a służby zapewniają, że nie tylko monitorują ich losy, ale też że po odbyciu kary zostaną deportowane z Polski.

Większość członków siatki zwerbowano w Ukrainie – do Polski wjechali jako uchodźcy. Dzisiaj wiadomo jednak, że to tylko część siatki dywersyjnej działającej na zlecenie FSB, czyli Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji. Tożsamości co najmniej kilkunastu kolejnych osób wciąż nie ustalono i nie wyklucza się, że to one stoją za ostatnimi działaniami dywersyjnymi i podpaleniami, jakie miały miejsce na terenie Polski.

Czytaj także: W Warszawie spłonęło ogromne centrum handlowe Marywilska 44. „Bardzo dziwna sytuacja”

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Dyrektorka odebrała sobie życie. Jeśli władza nic nie zrobi, te tragedie będą się powtarzać

Dyrektorka prestiżowego częstochowskiego liceum popełniła samobójstwo. Nauczycielka z tej samej szkoły próbowała się zabić rok wcześniej, od miesięcy wybuchały awantury i konflikty. Na oczach uczniów i z ich udziałem. Te wydarzenia są skrajną wersją tego, jak wyglądają relacje w tysiącach polskich szkół.

Joanna Cieśla
07.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną